(fot. Daniel Herbertson / Sherdog.com)
Po ponad rocznym „wygnaniu” ze Stanów Zjednoczonych Josh Barnett (26-5, #10 w rankingu MMARocks) podisał kontrakt ze Strikeforce i wróci do startów w USA. Organizacja poinformowała o tym w informacji prasowej i nie są znane szczegóły kontraktu. Barnett, prócz zdobycia mistrzowskiego tytułu UFC w 2002 r. i dotarcia do finału turnieju openweight w PRIDE w 2006 ma reputacje „koksiarza” po tym jak, przynajmniej dwukrotnie, wpadał na testach antydopingowych.
Pierwszy raz było to po pokonaniu Couture’a w 2002 r. co kosztowało go utratę tytułu mistrzowskiego UFC. Za drugim razem wpadł na teście poprzedzającym planowaną na 1 sierpnia 2009 galę Affliction: Trilogy, gdzie miał się zmierzyć w długo oczekiwanej walce z Fiodorem Emelianenko ale z powodu pozytywnego wyniku badań nie otrzymał licencji fightera od kalifornijskiej komisji sportowej. Od tego momentu Barnett nie występował o jej przyznanie i nie stawił się przed komisją by złożyć wyjaśnienia. Zawalczył też dwukrotnie po drugiej stronie Pacyfiku poddając w marcu w Japonii znanego z K-1 Mighty Mo a w lipcu zatrzymując uderzeniami w parterze w Australii Brazylijczyka Geronimo dos Santosa.
bo on jedyny koksuje 😀 ale faktem jest ze jako jeden z niewielu wpadl 😀
lubie typa, ale tym wpadaniem na testach zniszczyl sobie kariere, bo potencjal mial ogromny i nadal ma 🙂 milo bedzie go zobaczyc ponownie w USA 🙂
Fedor vs Barnett jako ostatnia walka tego pierwszego w kontrakcie ze Strikeforce. Szud bi najs.
Wreszcie, uwielbiam gościa
I dobrze ciężkich jak na lekarstwo.
Barnett to równy koleś, dobrze że zawalczy w Strikeforce.
Jak dla mnie, to oznacza tyle, że Fedor go dostanie chociażby w grudniu…
nie wiem jakie on koksy je, ale nie wyglada :))
No, no Barnett w Strikefore, ich waga ciężka powoli rośnie w siłę i nie bazuje już tylko na nazwiskach Fedora i Overeema. Myślę że Baby Face Killer powinien dostać na przetarcie kogoś innego niż Fiedia, bo nie oszukujmy się dawno już nie walczył z klasowymi przeciwnikami, ja proponuje Arlovskiego.