(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Już 12 grudnia tymczasowy mistrz piórkowej Conor McGregor, stoczy pojedynek z Jose Aldo, który jest posiadaczem pełnoprawnego pasa. Pojedynek tych dwóch miał odbyć się na UFC 189, ale wtedy Brazylijczyk doznał kontuzji i McGregor musiał walczyć z Chadem Mendesm. Po tym niefortunnym zdarzeniu i przeniesieniu starcia unifikacyjnego na grudzień, wysłannik Drug Free Sport Ben Mosier poleciał do Brazylii w celu skontrolowania Aldo, o czym pisaliśmy już na łamach portalu. W skrócie: do kontroli nie doszło, a Mosier został „tymczasowo” aresztowany przez „policjanta” trenującego wtedy w Nova Uniao i próbki, które pobrano od Aldo, zostały zniszczone.
Conor McGregor ostatnio przypomniał o tej aferze w wywiadzie dla Combate.
Ja byłem testowany. Jestem testowany cały czas, to jego nieczysta dupa nie jest testowana tam w Brazylii. Ta cała korupcja wciąż tam jest. Jakiś policjant z klubu od nich, zaaresztował człowieka, który przyjechał tam, by przeprowadzić test. To najbardziej nieczyste, brudne zagranie o jakim kiedykolwiek słyszałem w całym moim życiu. Więc, ja zostanę przetestowany, on nie. Przetestujcie jego tyłek!
Aldo niedawno był w Stanach Zjednoczonych by uczestniczyć w konferencji prasowej „Go Big”, choć nie zabawił na niej długo – bo śpieszył się na wesele na którym był rzekomo drużbą – to McGregor ma nadzieję, że w tym czasie komisja sportowa stanu Nevada, zdążyła go przetestować.
On powinien być przetestowany w tej chwili, dziś, albo przez cały ten okres powinien być badany. Jeśli nie był, to jest to skandaliczne. Zobaczymy, zapytam czy był testowany czy nie był.
A Conor powinien przejść testy psychologiczne, czy nie ma jakiejś mani, czy choroby psychicznej.
Nom, też mam podobne zdanie o testowaniu w Brazylii . Nie oszukujmy się to trzeci świat .