Zirytowany Jon Jones odpowiada na komentarze fanów. „Ja się boję Francisa Ngannou? Co za pie***lenie”

Tu nie chodzi o strach tylko o realną ocenę umiejętności, Bones jest mocnym kandydatem na goata jeśli bazujemy na jego walkach w półciężkiej ale walka z Ngannou to zupełnie inna bajka, ostatnie walki Bonesa nie powalały i to moim zdaniem nie był przypadek a zrozumiała kolej rzeczy po latach dominacji

w półciężkiej dwa razy miał przeciwników o podobnych wymiarach i obie walki były bardzo wyrównane a teraz chce wyjść do gościa który jest od niego większy, silniejszy fizycznie, bije mocniej niż ostatnich kilku jego przeciwników razem wziętych, Jones ma lepsze zapasy i parter ale co innego obalać gości z twojej wagi a co innego obalać pierdolonego potwora, na ziemi Franek nie jest wcale łatwy do utrzymania a poddanie go jest jeszcze trudniejsze

to już nie jest tylko siła, teraz doszły do tego umiejętności

Odpowiedz 6 polubień

A gowno prawda. Bones wyjdzie do Mbuntu. Chuj wie kiedy ale wyjdzie. I wcale się nie zdziwię jak to wygra. Nie po to wpierdalal tyle stejkow zeby teraz zbijać do półciężkiej spowrotem. I lepiej dla Jana zeby nie schodził

Wyjdzie, uwazam ze Coco poprostu sie postarzal, zajal sie innymi rzeczami.... :crazy: i juz nie ma tego ognia co gdy czyscil LHW
Starcia z Santosem i Reyesem pokazaly ze JJ zrobil sie wolny i malo dynamiczny w LHW to co dopiero w HW?
Nie wykluczam ze wyjdzie i wygra z Ukelele, ale musialby rozpalic ten ogien co wczesniej a mam kurewskie watpliwosci co do tego - kazdego czas nadchodzi, kazdy sie starzeje a emeryturka by sie przydala wiadomo, a cos czuje ze za te walke zgarnie tyle co za piec poprzednich :jjsmile:

Odpowiedz 1 Like

A moim zdaniem Jones wypadał w półciężkiej słabo, bo stracił dynamikę, na której bazował w 205.

Nabierając siły, z jego umiejętnościami to w ciężkiej zacznie roznosić przeciwników jak gnój po polu. Może niekoniecznie Francisa w debiucie, ale całą resztę już tak. No bo kto mu zagrozi? Może Volkov, może Blades, ale co: Gane? Lewis? Oleinik?

Francisa też porobi, jeśli przegra pierwszą to i tak wygra trylogię. Mogli mu Reema na debiut zostawić, żeby sobie w miarę gładko do HW wszedł, ale i tak będzie przekot.

Za duże siły za nim stoją, żeby przejście wagę wyżej zrobił źle. Będzie Bones 2.0, róbcie screeny.

Odpowiedz 2 polubień

A moim zdaniem Jones wypadał w półciężkiej słabo, bo stracił dynamikę, na której bazował w 205.

Nabierając siły, z jego umiejętnościami to w ciężkiej zacznie roznosić przeciwników jak gnój po polu. Może niekoniecznie Francisa w debiucie, ale całą resztę już tak. No bo kto mu zagrozi? Może Volkov, może Blades, ale co: Gane? Lewis? Oleinik?

Francisa też porobi, jeśli przegra pierwszą to i tak wygra trylogię. Mogli mu Reema na debiut zostawić, żeby sobie w miarę gładko do HW wszedł, ale i tak będzie przekot.

Za duże siły za nim stoją, żeby przejście wagę wyżej zrobił źle. Będzie Bones 2.0, róbcie screeny.

Jedynie Gane bo jest ruchliwy i wielki, może Volkow.
Reszta bez szans.
Blaydes mu raczej nie zagrozi, Derrick Lewis wybronił te niby zajebiste zapasy to JJ nie wybroni?
Stójka Curtisa jest słaba, to że dwa razy kogoś traifł to tylko dlatego, że przeciwnicy bali się obalenia jak ognia, JJ kondycyjnie go zajedzie aż mu cycki odpadną.
Cardio CB zaprezentował z Volkowem, gdzie cudem utrzymywał (wtedy nie zmasowanego jeszcze ruska, między innymi dlatego AV przymasował ostro) na glebie i wygrał mega fartem wg mnie. Rewanż rusek bierze na luzaku.
Wbrew pozorom JJ w związku z tym, że musiał ciąć ostro wagę do LHW a jest wielki (plus naturalny proces starzenia się, spadek dynamiki), w ciężkiej może jeszcze coś z siebie wykrzesać i dać świetne walki. Bo sprytem i kreatywnością w utrzymywaniu wyniku walki na swoją korzyść,
odstaje od tych mamutów o lata świetlne.

Odpowiedz 2 polubień