Wpadka sterydy Jones

W obliczu wpadki sterydowej Jona Jonesa, UFC wraz Jeffem Novitzkym na czele obrało strategię polegającą na forsowaniu poglądu o pozostałościach turinabolu w organizmie Jona, jeszcze po wpadce z 2017, za którą Jones został już ukarany. Strategia ta działa na zasadzie „nie można ukarać kogoś za to samo dwa razy”.

Kolejną rzeczą, którą Novitzky punktuje to mikroskopijna ilość wykrytej nielegalnej substancji. I faktycznie, w jego słowach brzmi to jak coś bardzo, bardzo nieistotnego. Jak sam przyznał:

Jeśli postawisz jedno ziarenko soli na stole i podzielisz je na 50 milionów kawałków, pikogram jest jednym z tych kawałków. To bardzo mała ilość.​

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden mały fakt, o którym ani Jeff, ani nikt inny nie mówi. Chodzi o to, że we wrześniu USADA zawiesiła Jonesa retroaktywnie na 15 miesięcy bez startów – a według dokumentów USADA, zawieszenie to dotyczyło turinabolu w ilości 20-80 pg/ml.

Przy obecnej, tej „minimalnej i nic nie znaczącej” (według Jeffa Novitzky’ego) wpadce, mówi się o wyniku… 60 pg/ml! Zatem jak bardzo naciągana jest obrona czegoś, za co Jones został całkiem niedawno skazany na 15 miesięcy zawieszenia. To nie są liczby, które wskazywałyby na „pozostałości” po poprzednim wyniku. Tym bardziej tak samo dziwi fakt, że Komisja Sportowa Stanu Kalifornii, nie widzi z tym problemów jak Komisja z Nevady.

O tym samym wspomina Dave Meltzer w audycji Let’s Talk Wresling oraz punktuje jak ciężko ufać w jakiejkolwiek kwestii Jonesowi czy UFC:

Jones miał dziwne wyniki już przy okazji pierwszej walki z Danielem Cormierem, o czym każdy zdaje się zapominać (…) Jego testosteron był tak niski, że w zasadzie to nie powinien mieć siły by wstać z łóżka, a mimo to potrafił rywalizować na mistrzowskim poziomie. To jakiś pieprzony cud! Nie mówię, że brał, ale wszystko wskazuje na to, że miał tak niski poziom testosteronu wtedy, bo wcześniej sztucznie go podwyższał. Według prawa i zasad jakie obowiązują, nie zrobił nic złego – w takiej sytuacji jedynie co, to można zrobić, to być podejrzliwym, a ja byłem podejrzliwy. Byłem cholernie podejrzliwy. A teraz jestem jeszcze bardziej po ostatnich rewelacjach (…) Wszyscy mówią, że to bardzo, bardzo mała liczba, a jednak to ta sama pieprzona liczba, za którą Jon został ukarany w 2017! To nie jest więc mała, malutka liczba. A UFC? Robi pod górkę piętnastu tysiącom ludzi (którzy mogli przyjść na stadion) i na dodatek kryje Jonesa! Okej, jest gwiazdą, ale nie aż tak wielką gwiazdą. Wygeneruje dla ciebie ile? Kilka milionów dolarów? A i tak UFC wydaje prawie tyle, ile Jon mógłby dla nich zarobić, próbując jakoś doprowadzić tę walkę do realizacji! Teraz dodatkowo stracili zaufanie u ludzi, stracili zaufanie u zawodników, nikt im nie wierzy.

Podobne poglądy pojawiają się również w sieci, miażdżące argumenty, które Jeff Novitzky używa do obrony swojego zawodnika. Turinabol może być wykrywalny do 18 miesięcy… ale u kogoś kto prowadzi kanapowy styl życia, a nie u sportowca. A zwłaszcza kogoś, kto trenuje codziennie i kogo metabolizm jest rozpędzony jak lokomotywa. Kto trenuje i poci się codziennie. Nie jest zatem możliwe, by ktoś taki jak Jones nie był w stanie się oczyścić z Turinabolu z 2017 roku. Bardziej obeznani w temacie dopingu fani, są zgodni – Jones cały czas stosuje mikrodozowanie środków zakazanych. A jak jest naprawdę? Tego raczej się nigdy nie dowiemy, choć Jones po tym incydencie, oprócz USADA, rozpoczyna też współpracę z laboratorium VADA.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

2 KOMENTARZE

  1. Niech to się im czkawka odbije. Dana Out!! Teraz albo nigdy. A potem tylko czytać Twitter od dekady hoi.

  2. Kurwa….Dana…Danka…Danulka. Idźcie dalej, zapomnijcie to tym "człowieku".Było fajnie, przez chwilę, ale ten "człowiek" jest  NIEREFORMOWALNY….

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.