Celem niepokonanego Dominicka Reyesa jest walka w najbliższej przyszłości z Jonem Jonesem, aktualnym mistrzem kategorii półciężkiej UFC. Amerykanin jest jednak świadomy, że potrzebuje przynajmniej jeszcze jednego zwycięstwa w oktagonie, aby otrzymać szansę starcia z „Bonesem”.
Uważam, że potrzebuję kolejnej walki na swoim koncie zanim zmierzę się z Jonem Jonesem. Może jeszcze jeden lub dwa pojedynki i z nim zawalczę.
Marzę, żeby być tym zawodnikiem, który pokona Jona Jonesa. Nie ma w życiu zbyt wiele okazji, żeby dokonać czegoś podobnego.
Pojedynek z Jonesem był w głowie Reyesa od samego początku przygody z MMA.
Myślałem o tym starciu wcześniej, ale jest to coś nad czym nie rozważasz zbyt długo, dopóki nie stanie się to realną opcją. Kiedy zaczynałem z MMA, trenowałem z myślą, aby pokonać Jona. Robiłem wszystko, żeby z nim zwyciężyć kiedy już dojdzie do naszej walki. Będę gotowy. Wiem, że wkrótce zawalczymy.
Dominick Reyes był pod wrażeniem ostatniego występu Jonesa z Anthonym Smithem.
Mistrzowski występ. Nie bez powodu jest posiadaczem tytułu. Zawsze ma świetny plan na walkę i zrobił swoje. To był klasyczny Jon, zneutralizował swojego przeciwnika i zwyciężył.
Dominick Reyes plasuje się aktualnie na 5 miejscu w oficjalnym rankingu wagi półciężkiej UFC. W miniony weekend wygrał z Volkanem Oezdemirem po kontrowersyjnej, niejednogłośnej decyzji sędziowskiej. Amerykanin występuje w UFC od 2017 roku i od tego czasu zdążył stoczyć pięć zwycięskich pojedynków w oktagonie.
Ja bym go widział z Gusem jak ten prawdopodobnie odjebie Smitha. Totalnie napompowany hype na Reyesa , który przejebał z Volkanem i , który dosłownie ociera się o palpitacje serca po dwóch rundach.
Tak samo gadał przed ostatnią walką