Po 10 godzinnej sprawie, arbitraż pomiędzy Jonem Jonesem a USADA, nie zakończył się ostateczną decyzją sądu. Obóz “Bonesa” ma jednak nadzieje, iż osiągną oni porozumienie jeszcze przed przesłuchaniem przed Komisją Sportową stanu Newada.
Warto zaznaczyć, iż Amerykanin był pierwszym zawodnikiem w historii, który zdecydował się na sprawę arbitrażową z USADA.
Trzech sędziów arbitrażowych wysłuchało argumentów obozu Jonesa, w tym jego adwokata, Howarda Jacobsa. Mówiło się, że USADA ma zamiar zawiesić Amerykanina na rok, jednakże sam zawodnik uważał, że kara jest zbyt surowa, przez co zdecydował się właśnie na założenie sprawy.
Wspomniany prawnik Jona, Howard Jacobs w rozmowie z MMAFighting.com powiedział, że jest zadowolony z przebiegu posiedzenia. Wyznał również, iż USADA zaproponowała im ugodę, na którą nie przystali – według nich, nie była ona satysfakcjonująca. Przypomnijmy, że obrona zawodnika oparta jest na zanieczyszczonym suplemencie, który zawierał niedozwolone substancje. Jones miał nieświadomie zażyć je razem z odżywką.
Teraz o karze ostatecznie zdecydują właśnie trzej sędziowie arbitrażowi. Prawnik Jona ma nadzieję, że wydadzą oni swoją decyzję jeszcze przed 10 listopada, kiedy to Jones ma spotkać się z NSAC. Powszechnie wiadomo, iż Stanowa Komisja Sportowa bierze pod uwagę kary nakładane przez USADA, często opierając się na działaniach agencji.
Od poczatku pisalem, ze tak sie stanie. Ten sterydziarz i recydywista powinien siedziec w pierdlu, a zamiast tego w niedlugim czasie pewnie dostanie walke o pas.
Powinni podsumować wszystkie jego wpadki z ostatnich lat i wpierdolić go do paki. Jak dla mnie może pierdzieć w pasiak. Niech wreszcie poczuje jakąś konsekwencje swojej głupoty.Aha i jak dla mnie może nie wrucić :p
no to już wiemy, że dostanie 6 miesięcy… on i przypadek lesnara to czysta kpina ze sportu… o ile uważa się mma za sport.