Jan Błachowicz na UFC 239 uszczęśliwił polskich kibiców nokautując byłego mistrza kategorii średniej organizacji, Luke’a Rockholda, brutalnym lewym sierpowym w drugiej rundzie pojedynku. Na konferencji prasowej Polak otwarcie przyznał, że przy gameplanie na pojedynek z Amerykaninem pomógł mu Michael Bisping, który znokautował Rockholda w podobnym stylu.

Jestem szczęśliwy, czuję się naprawdę dobrze. Nie mogę uwierzyć w to co się stało. Myślę jednak, że największa wygrana w mojej karierze czeka na mnie w przyszłości.

Widziałęm lewy sierpowy w moich marzeniach kiedy przygotowywałem się do tej walki, kiedy mentalnie trenowałem przed tym pojedynkiem. Wierzyłem w to. W walce udało się wykonać tę akcję. Oglądałem nokaut w wykonaniu Michaela Bispinga jakieś 10000 razy więc wiedziałem, że mi też się uda.

Kategoria półciężka jest inna, trzeba być mocno przygotowanym, inaczej się trenuje, inaczej buduje kondycje, timing jest też inny. Myślę, że on czuł się dziwnie w swoim debiucie. Sparingi i walka w tej dywizji naprawdę nie są takie jak w innych kategoriach wagowych.

Dla Błachowicza był to udany powrót na zwycięskie tory po przegranej przez KO z Thiago Santosem na gali w Pradze. Teraz nie wiadomo kto będzie kolejnym rywalem Polaka. Polscy fani, i nie tylko, nawołują, aby to on był przeciwnikiem Jona Jonesa, lecz na ten moment organizacja raczej nie planuje zestawień w kategorii półciężkiej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.