Już w tę niedzielę Jan Błachowicz wejdzie do oktagonu UFC w drugiej walce wieczoru zmierzyć się z Jimim Manuwą. Z tej okazji Przemysław Osiak z Przeglądu Sportowego przeprowadził z rodakiem wywiad, którego fragment przedstawiamy poniżej.
Na pytanie o zapowiedzi Jimiego Manuwy, że znokautuje Jana, ten odparł:
Nie, presję narzuca na siebie Manuwa, gdy zapowiada, że mnie znokautuje. To, co mówimy przed walką, nie jest ważne. Oczywiście ja też będę szukał nokautu albo poddania, a jeśli nie wyjdzie, będę chciał wygrać na punkty. To normalne, nikt nie przybywa na pojedynek, by go przegrać, lecz zrobi wszystko, by zwyciężyć. Naprawdę bardzo chciałbym, żeby drzwiczki oktagonu się zamknęły i żeby walka już się zaczęła. Już dawno nie miałem takiego stanu.
Dziennikarz wspomniał o porażce, jaką Jan zaliczył w Krakowie. Błachowicz jednak uważa, że to już przeszłość i tym razem to on zwycięży w świetnym stylu:
Wtedy nie zrobiłem nic, by wygrać. A on ciułał punkty, dzięki którym wygrał po trzech rundach. To już historia, zaczynam nowy rozdział. W Krakowie Manuwa mnie nie zdominował, ale za to w sobotę ja zamierzam zdominować jego. Trenowałem bardzo mocno, mądrze, miałem dobrych sparingpartnerów. Uniknąłem urazów, infekcji, nie brakuje mi zdrowia. Musi być dobrze.
Nie mogę się doczekać, aż znajdziemy się w klatce i zaczniemy wymieniać ciosy. Chciałbym zrewanżować się każdemu, kto mnie pokonał i cieszę się, że Jimi dał mi tę szansę. Nie mam nic do stracenia, presja jest po stronie Manuwy.
Pełny wywiad poniżej