Wygrana z Israelem Adesanyą i obrona tytułu mistrzowskiego kategorii półciężkiej UFC była bardziej satysfakcjonująca dla polskiego mistrza, Jana Błachowicza, niż samo zdobycie tytułu.

Polak na minionej gali UFC 259 pierwszy raz obronił pas mistrzowski dywizji do 93 kilogramów, kiedy to wygrał przez jednogłośną decyzję sędziowską z Israelem Adesanyą. Przed walką z jedną z największych gwiazd UFC, wielu specjalistów i zawodników skreślało szanse Błachowicza na wygraną. W samym pojedynku pokazał on jednak przewagę zarówno w stójce jak i w parterze nad swoim przeciwnikiem. W rozmowie z Damonem Martinem z MMA Fighting polski mistrz wypowiedział się na temat wygranej z „The Last Stylebenderem”.

Teraz czuję się lepiej niż wtedy jak pokonałem Dominicka Reyesa, bo teraz udowodniłem, że jestem prawdziwym mistrzem i zasługuję na ten tytuł. Nie tylko go zdobyłem, ale i obroniłem. Ta wygrana smakuje nieco lepiej. Jestem po prostu z tego dumny. Nadal nie wiem co się wydarzyło wokół mnie, ale ta wygrana po prostu smakuje trochę lepiej niż ta z Dominickiem Reyesem.

Dla Błachowicza (28-8 MMA) była to piąta wygrana z rzędu. W poprzednim pojedynku pokonał on wspomnianego w wywiadzie Dominicka Reyesa, kiedy to na UFC 253 zdobył pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC. Do walki z Polakiem, Israel Adesanya (20-1 MMA) wchodził jako niepokonany mistrz kategorii średniej. Nowozelandczyk z nigeryjskimi korzeniami uważany jest za jedną z największych gwiazd największej organizacji MMA na świecie. Błachowicz zadał mu pierwszą porażkę w zawodowym MMA, co z pewnością jest również powodem do dumy dla zawodnika trenującego w WCA Fight Team w Warszawie.

W kolejnej walce polski mistrz ma zmierzyć się z Gloverem Teixeirą. Zapytany o potencjalny termin tego starcia wyznał, że być może taki pojedynek odbędzie się za 6 miesięcy, lecz nie jest on pewien czy w międzyczasie nie zdecyduje się na szybszy powrót do oktagonu UFC.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.