Już 20 października w Lublinie odbędzie się kolejna gala organizacji TFL. W jednej z walk Hubert Szymajda spróbuje wywalczyć sobie tytuł tymczasowego mistrza.  Przedstawiamy krótką rozmowę z zawodnikiem, którą udało się nam zrealizować w ostatnim czasie.

20 października staniesz do walki o tymczasowy pas TFL. Ewentualna wygrana na pewno przybliży Cię do ponownej walki z Brazylijczykiem. Co ma dla Ciebie większą wartość – ten tymczasowy tytuł czy to, że będziesz o krok bliżej do zrewanżowania się Guilhermowi Cadenie?

Nie interpretuję tego w takich kategoriach. Każda walka to nowe wyzwanie. Faktem jest, że byłem nastawiony na walkę z Brazylijczykiem, ale wyszło inaczej. Tymczasowy pas na pewno jest fajną rekompensatą. Cieszę się, że będę prekursorem jeśli, chodzi o organizację TFL w postaci pretendenta do tytułu tymczasowego mistrza kategorii.

Podsumowując – cieszę się z takiej możliwości jaką otrzymałem, kolejna walka, kolejne z rzędu w dość krótkim odstępie czasu przygotowania mogą tylko lepiej wpłynąć na moją predyspozycję w ewentualnej walce rewanżowej przeciwko Cadenie! Jaram się samym procesem rozwoju, a jakie jest trofeum na blacie to temat mniej dla mnie ekscytujący.

Czy wiesz już, kto będzie Twoim rywalem w tej walce? Jeśli tak, to czy możesz coś na temat przeciwnika powiedzieć?

Trochę rotacji i zamieszania było z przeciwnikiem, ale finalnie udało się znaleźć nowego oponenta. Nie mogę zdradzić na chwilę obecną rywala. Natomiast mogę nadmienić, że preferuje walki w stójce, jest na pewno mocnym gościem, bo pochodzi z gór. Jest mańkutem, dotychczas walczył w kategorii półśredniej, to będzie jego pierwszy pojedynek w wadze lekkiej. Wraca po około dwuletniej przerwie od zawodowych startów. Śledźcie mój profil na Facebooku, a wszystkiego się dowiedziecie w odpowiednim czasie.

Jesteś jedną z największych gwiazd organizacji TFL, a co za tym idzie oczekiwania fanów i władz wobec Ciebie są na pewno większe, niż innych zawodników. Czujesz w związku z tym jakąś presję na sobie? Nie masz poczucia, że ewentualną porażką możesz kogoś rozczarować?

Dziękuję za takie wyróżnienie, ale nie poczuwam się do tego miana, choćby dlatego, że Michał Oleksiejczuk jako pierwszy z naszego rejonu osiągnął najwyższy możliwy poziom w postaci walk dla UFC, a swoje początki stawiał właśnie w organizacji TFL. Więc dla mnie rachunek jest prosty – dopóki nie trafię tam, nie czuję się żadną gwiazdą. Traktuję to jako sprawdzian mentalnych aspektów tego sportu. Nie odczuwam presji, bo wiem jak jest w tym sporcie po jednej porażce, wszyscy mogą o Tobie zapomnieć lub zmienić na twój temat zdanie. To moja walka i robię to dla siebie.

Narzuciłeś sobie całkiem niezłe tempo walk. Ta, 20 października, będzie Twoją trzecią. Dajesz radę pogodzić odpoczynek i ciężkie przygotowania w tak krótkim czasie między jednym i drugim starciem?

Uważam się za profesjonalnego zawodnika, więc staram się utrzymać regularność walk, mam aktualnie ku temu sprzyjające warunki choćby w postaci wsparcia od sponsorów, pełnego zdrowia i braku kontuzji, więc nie obijam się idę mocno do przodu. Aczkolwiek po tej walce chciałbym dać odpocząć mojemu organizmowi i zrobić sobie pół roku przerwy. Teraz chwilę odpoczynku od przygotowań nie przekraczały nawet miesiąca, do tego nawet na roztrenowaniu byłem na sali raz dziennie. To moja praca i staram się zachować profesjonalizm godny tego tytułu.

Jeśli 20 października udałoby Ci się zdobyć tymczasowy pas TFL, to kiedy chciałbyś powalczyć o ten właściwy tytuł? Jest szansa, by zrobić to jeszcze w tym roku, czy jednak zostawiasz to sobie na 2019?

Tak jak wcześniej wspominałem – chciałbym w pełni dać się zregenerować mojemu ciału, więc ewentualny rewanż odkładam na 2019 rok.

Jakie jest Twoje największe sportowe marzenie? TFL to Twoje miejsce na ziemi czy pewnego rodzaju przystanek?

Stoczyć walki dla UFC czy Bellator, stać się inspiracją dla młodszych kolegów i utorować drogę do prawdziwego mistrzostwa sportowego! TFL aktualnie traktuję jako przystanek, jednakże dynamiczny rozwój tej organizacji oraz fakt, że jestem tu praktycznie od pierwszych gal, na pewno tworzy przywiązanie i swojego rodzaju więź z organizacją. Czas pokaże jaki kierunek obrać. Na ten moment dziękuję za wywiad i zapraszam wszystkich do oglądania mojej kolejnej walki, wspierania mnie mentalnie i werbalnie 20 października i świętowanie!

Pozdrawiam wszystkich czytelników MMARocks oraz całą redakcję!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.