(Foto www.kswfoto.com) Mimo sporych wątpliwości otaczających jego przygotowania w ringu Mariusz Pudzianowski (5-2) koncertowo uporał się z Christosem Piliafasem (4-2). Po kilkudziesięciu sekundach rozpoznawania się w stójce Pudzian wykonał skuteczne obalenie i zaczął okładać żebra Greka. Mimo powrotu do stójki Pudzian konsekwentnie szukał okazji do przeniesienia walki do parteru gdzie w końcu zasypał nieruchomego Piliafasa gradem ciosów.

Pas międzynarodowego mistrza KSW wagi półciężkiej zostaje w Polsce po tym jak Jan Błachowicz (16-3) pokonał na punkty Houstona Alexandra (13-9). Cieszynianin mocno przetestował obronę przed poddaniami rywala, ale Alexander był przygotowany bardzo dobrze w tej płaszczyźnie. Mimo mocnych prób poddania w każdej z rund – duszenia zza pleców w pierwszej, trójkąta w drugiej i kimury z pleców w trzeciej – Janek musiał czekać na werdykt sędziów. Ci jednak nie mieli dużego pola do popisu bowiem Polak pewnie wygrywał rundy konsekwentnie dążąc do walki w parterze gdzie miał wyraźną przewagę.

Wobec kolejnego wycofania się z gali KSW Jerome’a Le Bannera Marcin Rożalski (3-2) pokonał ściąganego w ostatniej chwili Rodneya Glundera (25-20-3). „Różal”, który walczył z infekcją, potrzebował pełnego dystansu ale nie było momentu, w którym był szczególnie zagrożony. Prócz przewagi w wymianach Różal też był bardziej skutecznym fighterem na ziemi zdobywając kilka obaleń i atakując z góry. Sędziowie punktowi po kwadransie walki byli jednomyślni.

Aż 15 minut i werdyktu sędziowskiego potrzebował Karol Bedorf (8-2) żeby uporać się z Karlem Knothe (20-9). Choć przewaga „Coco” była wyraźna nie potrafił on zatrzymać swojego rywala. Szczecinianin zaczął trochę niemrawo ale jeszcze w pierwszej rundzie zaczął punktować w stójce i osłabił mobilność swojego rywala długą serią kolan na uda. Najbliżej skończenia było w rundzie drugiej gdzie, zdaje się, tylko wychylenie głowy za liny uratowało Knothe’a przed kolejnymi, niechybnie kończącymi ciosami. W trzeciej rundzie wyraźnie zmęczony Bedorf jedynie dociągnął zwycięstwo do końca spędzając ostatnie pięć minut atakując z górnej pozycji.

W walce dwóch przyjaciół minimalnie lepszy okazał się Borys Mańkowski (13-4-1) pokonując niejednogłośnie na punkty Rafała Moksa (6-6). Przez 15 minut Mańkowski był nieznacznie bardziej skuteczny w stójce, gdzie stoczono lwią część pojedynku. Moks nie był zbyt skuteczny w próbach przenosin walki do parteru ale był bliski sukcesu w pierwszej rundzie zapinając gilotynę. Ostatecznie wyżej występ Moksa ocenił tylko sędzia Leszek Pawlęga punktując 30-28 dla Berserkera. Sędziowie Szymon Bońkowski i Łukasz Porębski byli odmiennego zdania punktując 30-28 w drugą stronę, na korzyść Mańkowskiego.

Kamil Waluś (3-1) pokazał Jackowi Wiśniewskiemu (0-1), że jednak nie tak łatwo przeskoczyć z ekstraklasy do MMA. Waluś w spokojnym tempie kontrolował walkę i był znacznie celniejszy kiedy obydwaj zawodnicy szli na wymiany. Pod koniec czwartej minuty prawy sierp posłał Wiśniewskiego na deski gdzie Waluś zaczął atakować go kolejnymi uderzeniami, które sprowokowały sędziego Bagińskiego do przerwania walki 59 sekund przed gongiem. Wiśniewski zaciekle protestował przeciwko decyzji sędziego, ale nie przyniosło to żadnego skutku.

Zapasy Anzora Azhieva (3-0) były przeważającym czynnikiem w walce Czeczena z doświadczonym Paulem Reedem (19-10-1). 21-latek trenujący w Warszawie już w pierwszej rundzie rzucił Szkota na ziemię ale oddał pozycję szykując się do balachy. Im dłużej trwała walka tym bardziej wyraźna stawała się przewaga Azhieva, Czeczen trafiał mocnym kopnięciem na głowę i zaczął dominować w obaleniach i mocnym ground-and-pound. Choć nie był w stanie, mimo wielkich starań, skończyć twardego Reeda to sędziowie punktowi nie mogli mieć wątpliwości. Jednogłośnie na punkty zwyciężył Azhiev.

Walka wieczoru:

Open: Mariusz Pudzianowski pok. Christosa Piliafasa przez TKO (uderzenia w parterze), 1. runda, 3:48.

Pozostałe:

Pojedynek o pas mistrza KSW w wadze półciężkiej
93 kg: Jan Błachowicz pok. Houstona Alexandra przez jednogłośną decyzję.

Open: Marcin Różalski pok. Rodneya Glundera przez jednogłośną decyzję.
Open: Karol Bedorf pok. Karla Knothe’a przez jednogłośną decyzję.
77 kg: Borys Mańkowski pok. Rafała Moksa przez niejednogłośną decyzję (2 x 30-28, 28-30).
Open: Kamil Waluś pok. Jacka Wiśniewskiego przez TKO (prawy sierpowy i uderzenia w parterze), 1. runda, 4:01.
70 kg: Anzor Azhiev pok. Paula Reeda przez jednogłośną decyzję.

Komentujemy na Cohones

Tomasz Marciniak
Jedyny człowiek na świecie, który wkręcił się w MMA walką Arlovski vs. Eilers. Poliglota. Entuzjasta i propagator indonezyjskiego przemysłu tekstylnego. Warszawiak od kilku pokoleń i dumny z tego faktu. Nie zawsze pisze o sobie w trzeciej osobie ale kiedy to robi jest to w polu biografia na MMARocks.pl