Henry Cejudo wyjaśnia sytuację w dywizji koguciej i logikę za wyzwaniem Roba Fonta

Henry Cejudo planuje wrócić na zwycięską ścieżkę i dlatego wyzwał do boju położonego nieco niżej w rankingu Roba Fonta. Chce się z nim zmierzyć w kameralnej hali UFC Apex.

Były podwójny mistrz UFC Henry Cejudo powrócił z trzyletniej emerytury w maju 2023 roku – przegrał wtedy niejednogłośną decyzją wyrównaną walkę z mistrzem dywizji koguciej, Aljamainem Sterlingiem. Drugą walkę z rzędu przegrał w lutym na gali UFC 298, kiedy zdominował go Merab Dvalishvili.

Cejudo dostosował zatem swoje podejście i na portalu X wyzwał w swoim stylu do walki Roba Fonta, sklasyfikowanego na miejscu 9. w rankingu. Font w ostatnich pięciu walkach poniósł cztery porażki. Cejudo w swoim podcaście Pound 4 Pound odniósł się do wyzwania, rzuconego Fontowi:

Jest w czołowej dziesiątce, a ja chciałbym powrócić do akcji, zmierzyć się w paru walkach ze słabszymi przeciwnikami. Rob Font jest dobry. Ma zręczny boks, on i [Calvin] Kattar. Uczyli się w dobrej szkółce. Ale widzę u nich także braki. Myślę wszechstronnie. Walczyłem z mistrzem świata Aljamainem. Walczyłem z pretendentem numer 1 i cholerną bestią Merabem. Jeśli mam dalej to ciągnąć, muszę zabiegać o walki, które stylistycznie mi pasują.

“Triple C” wyjaśnił także logikę za rzuconym przez siebie wyzwaniem oraz sytuację w dywizji koguciej w najbliższej przyszłości:

Jak dla mnie – chodzi o rywalizację. W dywizji koguciej pozwolę “Chito” [Verze] i Petrowi Yanowi zmierzyć się ze sobą. Bo prawdopodobnie następny w kolejce będzie zwycięzca – poza Merabem. Merab dostanie walkę o pas pierwszy, ale w grę wchodzi też zwycięzca walki Umar [Nurmagomedov] kontra [Cory] Sandhagen.

Obecnie na szczycie dywizji koguciej zasiada mistrz “Suga” Sean O’Malley z jedną skuteczną obroną tytułu na koncie – przeciw Marlonowi “Chito” Verze, który wbrew słowom Cejudo zmierzy się z Deivesonem Figueiredo. O’Malley zmierzy się teraz z Merabem Dvalishvilim, ale termin nie jest jeszcze znany.