Bartłomiej “Balboa” Domalik jest pewny swego przed nadchodzącą walką Łukaszem Parobcem na gali Gromda 11.

Łukasz Parobiec jeszcze nie walczył z nikim tak szybkim i dynamicznym. Jestem przekonany, że zwyciężę! – zapowiada Bartłomiej Domalik przed walką półfinałową, do której dojdzie 2 grudnia na gali GROMDA 11. W wielkim finale jest już Mateusz “Don Diego” Kubiszyn.

Znakomity kickboxer, a dziś świetnie spisujący się w boksie na gołe pięści Bartłomiej Domalik jest stworzony do nokautów.

– Dlatego nie ma mowy aby moja walka z Łukaszem potrwała 23 minuty, tak jak bój “Goata” z “Ziomkiem”. Ale też nie chcę prognozować, ile czasu będziemy się bić z Parobcem – powiedział “Balboa” Domalik.

Tradycyjnie do GROMDY przygotowywał się pod okiem trenera Łukasza Jarosza. Ale tym razem nie zabrakło zmian w cyklu treningowym. – Pierwszym etapem było budowanie kondycji m.in. poprzez jazdę na rowerze czy biegi na Babią Górę. Ale jeśli chodzi o taktykę, trzeba było wprowadzić nowinki, gdyż Łukasz Parobiec jest mańkutem. Dlatego poza treningami z Łukaszem jeździłem sparować z mańutami od Rafała Dudka. To byli zawodnicy na co dzień walczący z odwrotnej pozycji, więc idealnie pasowali.

A jak radzili sobie dotychczasowi rywale “Goata” Parobca z jego stylem walki? – Według mnie najlepiej poradził sobie Mario Kruczek. Ale i ja dam radę, mimo że trudno walczyć w dystansie z Łukaszem, trudno przedostać się przez jego gabaryty. Ale z drugiej strony lubię bić się z dużo większymi od siebie, sprawia mi to przyjemność i co najważniejsze, potrafię wygrywać z tymi kolosami – uważa Bartek Domalik.

“Don Diego” Kubiszyn już wcześniej prognozował, że 2 grudnia zwycięży “Balboa”, ale “Goat”, mimo że – w jego opinii – znajdzie się kilka razy na deskach, będzie wstawał, wracał do walki i pokaże swój charakter.

– Aż tak nie wizualizuję sobie zbliżającego się pojedynku. Wierzę w siebie, w swój sukces. Zobaczymy za kilka dni jak odporny jest Parobiec, jak twardą ma szczękę. Ale pamiętajmy też, że to wielki facet, o sporym zasięgu ramion, który też może idealnie trafić. To jednak tylko takie gadanie, poczekajmy do GROMDA 11 – wyjaśnił 28-letni “Balboa”.

Dodał również, że ceni 42-letniego Łukasza Parobca za charakter i postawę pozasportową. – Nie będzie między nami złej krwi. “Goat” potrafi się zachować. Dlatego w tej walce liczyć się będą tylko umiejętności, a nie jakieś podkręcanie”.

Których dotychczasowych przeciwników Bartłomiej Domalik uważa za najbardziej wymagających. – W pierwszej kolejności wymienię Anglika Godbeera, potem “Maximusa” Żółtaszka i “Boykę” Walczaka. Sam jestem ciekaw, jakby się potoczyła walka z “Boykę”, gdyby potrwała jeszcze dłużej.

Pochodzący ze Spytkowic koło Rabki-Zdrój „Balboa” Domalik w przypadku zwycięstwa nad Łukaszem Parobcem zmierzy się w wielkim finale federacji GROMDA z “Don Diego” Kubiszynem. – Jestem skupiony na 2 grudnia i nie wybiegam w przyszłość – zaznaczył Bartłomiej Domalik, którego karierę sportową wspierają: Blachotrapez, Petmex, Markam, Qubaglass, Marathoon, Trak-Pol, Revolt Energy, Bestwin Restobar Mszana, Total Estates Concept Development.

Nie czekaj. Kup dostęp i oglądaj elitarne walki na gołe pięści. GROMDA 11 już w piątek, 2 grudnia.
źródło: informacja prasowa

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of Patrosixxx
Patrosixxx

KSW
Light Heavyweight

5,885 komentarzy 10,393 polubień
Avatar of zielony666
zielony666

UFC
Heavyweight

17,020 komentarzy 71,423 polubień

Balboa rozbije się o GOATA jak 35 letni Passat o przydrożny dąb przy 120km/h.

Odpowiedz 4 polubień