(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
W mediach coraz głośniej o powrocie Georgesa St-Pierre’a. Kanadyjczyk wspomniał już kilka razy, że z chęcią zawalczyłby z nowym mistrzem wagi średniej Michaelem Bispingiem. Bisping w audycji radiowej SiriusXM Rush odniósł się do tego wyzwania i wspomniał, że obecnie ma już kogoś innego na celowniku, ale jeśli GSP jest chętny, to i on nie ma nic przeciwko walce. Do tego dodał jednak kilka gorzkich słów odnośnie postawie GSP, jaką ten prezentował przez te wszystkie lata będąc na emeryturze sportowej. St-Pierre kilkukrotnie bowiem krytykował dostępność i skalę dopingu w sporcie, i to był jeden z powodów, przez które nie wracał do klatki. “Rush” zwykł mawiać (wypowiedź z 9 lutego 2015):
System testowania jest wielkim problemem Mieszanych Sztuk Walki. To jest coś, z czym UFC i zawodnicy powinni się skonfrontować i sobie z tym poradzić. Jeśli nie rozwiążemy teraz tego problemu, to będzie tylko gorzej i gorzej.
Gdy UFC związało się z USADA, by ta zewnętrzna organizacja testowała ich zawodników, ruch ten spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony St-Pierre’a.
Very happy to learn about the UFC announcing a new comprehensive random PED testing.
— Georges St-Pierre (@GeorgesStPierre) February 18, 2015
Poniżej krytyka jaka padła z ust Michaela Bispinga:
Nie mam nic przeciwko Georgesowi St-Pierre’owi, poza faktem, że przeszedł na emeryturę i zaczął gadać “Nie, nie wrócę bo ludzie używają nielegalnych wspomagaczy”. Wiesz co? Tacy zawodnicy byli i są łapani. Ale gdy jesteś mężczyzną i wojownikiem, a nie małą pi*%#czką, nadal podejmujesz to ryzyko i starasz się pokonać tych ludzi. Nie kryjesz się w cieniu i nie znikasz bo uważasz, że nie jesteś w stanie rywalizować z tymi facetami. Wydawało mi się, że GSP jest na tyle mężczyzną, że ma podobne nastawienie.
Szczerze powiedziawszy to wolałbym walkę Lawler – GSP czy Dos Anjos – GSP, to byłyby mega zestawienia.