Georges St-Pierre i Anderson Silva to jedni z najwybitniejszych zawodników w historii MMA. Obaj rządzili przez wiele lat odpowiednio kategorią półśrednią i średnią w UFC. W czasach świetności obu wojowników, potencjalne starcie GSP z Silvą budziło ogromne emocje. Do takiej walki jednak nie doszło, a dziś obaj są już bliżej niż dalej zakończenia kariery. W rozmowie z Lukiem Thomasem, Kanadyjczyk szczerze opowiedział o historii jego niedoszłej rywalizacji z Andersonem.

Wiele się mówiło o mojej walce z Andersonem Silvą. Została mi ona zaoferowana dwa razy, wcześniej w mojej karierze, w czasach gdy byłem mistrzem wagi półśredniej. Nie pamiętam dokładnie kiedy to było. Byłem posiadaczem pasa, odbyłem wtedy rozmowę z Daną i Lorenzo. Warunkiem, żebym przyjął tę walkę był catchweight, ponieważ chciałem później wrócić do swojej dywizji do 170 funtów. Chciałem, żeby wprowadzili testy antydopingowe, których wcześniej nie było. Zaproponowałem testy VADA, jednak mieli z tym jakiś problem. Coś się wydarzyło na linii UFC – VADA i nie byli zainteresowani tym pomysłem.

Drugi raz miał miejsce, gdy zrobiłem sobie przerwę po walce z Johnym Hendricksem. Dana wysłał mi wiadomość z zapytaniem, czy chcę zawalczyć z Andersonem Silvą. Wtedy jednak nie chciałem walczyć z nikim. Odmówiłem i odszedłem na cztery lata.

Teraz wiele się pozmieniało. Silva przegrał. Ta walka nie jest już tak interesująca jak kiedyś. Mam więcej do stracenia niż do zyskania.

Silva w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że według niego GSP szuka łatwych walk. Kanadyjczyk zaprzecza tym słowom.

Zawsze jestem przestraszony, nieważne z kim walczę. Zrobiłem jednak dużo w trakcie swojej kariery, mierzyłem się z wieloma przeciwnikami. Trzeba mieć jaja, żeby robić takie rzeczy, a mi się udało. Jasne, mam sporo wad i nie jestem idealny. Mam swoje problemy, ale jedno mogę wam zagwarantować – nie jestem tchórzem. Taka jest prawda. Nawet jeśli się boję, to popieram swoje słowa czynami i robiłem to przy każdej walce.

GSP uważa, że bycie dominującym mistrzem i podejmowanie kolejnych pretendentów jest trudniejsze od superwalk.

Myślę, że walki z pretendentami są najcięższe. Gdy masz pas, to ty jesteś celem. Każdy cię obserwuje i studiuje twoje walki. Wszystko co zrobisz, to każdy już to wcześniej widział. Kiedy jesteś pretendentem to mierzysz się z mistrzem, który ogląda cię może od kilku miesięcy. Zaczął się ciebie uczyć niedawno. Kiedy jesteś mistrzem, to jesteś prześwietlany każdego dnia, w którym pas jest w twoim posiadaniu. Marzeniem każdego gościa z którym się mierzysz jest zwycięstwo z tobą. Czasami lepiej znają twój styl niż swój własny.

St-Pierre pozostaje nieaktywny od momentu zdobycia pasa w kategorii średniej po walce z Michaelem Bispingiem na UFC 217. Anderson Silva swój kolejny pojedynek stoczy z Israelem Adesanyą na gali UFC 234.

1 KOMENTARZ

  1. Już tego pierdolenia ile to GSP nie ma do stracenia nie da się słuchać. Wiecznie to samo. Liczą się tylko wielkie walki według niego a w nich to nie ma wiele do stracenia? Nie walcz Żorż bo w każdej walce jest coś do stracenia.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.