Georges St-Pierre: "Jeśli trzymałbym walkę w dystansie, wygrałbym z Khabibem"

Georges St-Pierre został zapytany przez reportera TSN o potencjalny powrót do oktagonu i walkę z Khabibem Nurmagomedovem. Kanadyjczyk ostatni raz był widziany w akcji podczas UFC 217, gdzie poddał Michaela Bispinga i zgarnął pas wagi średniej UFC. Nie jest sekretem, że zarówno GSP, jak i ”Dagestański Orzeł” chcieli ze sobą walki, jednak Dana White nie doprowadził do tego zestawienia.

Dużo osób szuka uwagi, kończą karierę, a później wracają i tak w kółko. To nie ja. Próbowaliśmy zorganizować walkę z Nurmagomedovem, ale UFC miało inne plany, to nie wypaliło. Właśnie dlatego odszedłem na emeryturę.

Ja mogę więcej stracić niż zyskać, a teraz własne zdrowie jest najważniejsze. Moim celem nie jest już bycie najlepszym na świecie, miałem to w głowie przez wiele lat, teraz to nie priorytet.

W wywiadzie St-Pierre miał duże poczucie humoru, żartując ze swojej możliwej wypłaty.

Najlepiej wziąć łatwą walkę i uciec z 50 milionami dolarów (śmieje się).

Prawdziwe wyzwanie to Khabib. Gość jest najlepszy na świecie, niepokonany i nigdy nie pokazuje chwili słabości. Nikt mu nawet nie zagroził w jego oktagonowych potyczkach.

Co ciekawe zawodnik odniósł się do swoich najlepszych czasów w karierze i porównał je z umiejętnościami Rosjanina.

Myślę, że są rzeczy, w których jestem lepszy od niego. Szybciej się poruszam, łatwo przechodzę w dystans i go skracam. Do tego mam dynamiczniejsze obalenia ze stójki. Na pewno radzi sobie lepiej przy siatce niż ja, ale na środek to moja domena.

Jeżeli trzymałbym się środka oktagonu, wygrałbym to.

Może UFC nie chciało tego, bo wygrałbym i przeszedł na emeryturę, rujnując cały biznes.

3 KOMENTARZE

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.