Miocić rozpoczął walkę od niskiego kopnięcia, po którym zaraz ruszył po obalenie. Ngannou wciskany w siatkę próbował wydostać się z klinczu zadając ciosy. Po rozerwaniu Stipe jeszcze raz chciał obalić rywala, jednakże ten dobrze obronił próbę mistrza. Miocić unikał wielu obszernych, potężnych ciosów ze strony Kameruńczyka. Ngannou był bardziej aktywny w stójce, lecz Stipe starał się rewanżować przeciwnikowi. Amerykaninowi znowu udało się wejść w klincz z Francisem, lecz ten dobrze wydostał się z chwytu. Miocić świetne pracował na nogach oraz ruszał głową unikając ciosów. Prawym ciosem sam świetnie ustrzelił przeciwnika. Stipe świetnie pracował prawą ręką. Gdy tylko wyczuł dobry moment na obalenie, Miocić od razu zaatakował nogi Ngannou. Aktywny w parterze mistrz obijał Francisa, który wydawał się bezradny w tej płaszczyźnie. Stipe nie podpalał się w stójce, czekając cierpliwie na swój moment. Ngannou wyraźnie zwolnił, lecz nadal zagrażał mistrzowi potężnymi ciosami.

Miocić rozpoczął drugą odsłonę walki od niskich kopnięć. Ngannou starał się prawym obszernym ciosem trafić mistrza, lecz ten dobrze unikał ataków pretendenta. Stipe atakował niskimi kopnięciami oraz ciosami prostymi. Po kilku minutach Miociowi udało się wreszcie obalić przeciwnika, gdzie męczył Ngannou presją pod siatką. Stipe nie zadawał wielu ciosów, jednakże cały czas sprawiał, iż energia Francisa opadała.

W trzeciej rundzie Stipe wyszedł z podobnym planem. Od początku zadawał sporo niskich kopnięć, po czym ruszył po obalenie. Pod siatką złapał klincz, znowu wypierając presję na przeciwniku. Ngannou próbował się wyrwać z uchwytu mistrza, lecz Miocić nie dawał mu nawet chwili odpoczynku. Francis cały czas chciał zagrozić w stójce mistrzowi, jednakże jego ciosy nie miały już takiej szybkości jak w pierwszej odsłonie tego pojedynku. Jednym z prawych trafił on Amerykanina – naruszony Miocić zaraz poszedł po obalenie, które skutecznie przeniosło walkę do parteru. Stipe tym razem był bardziej aktywny, zadając sporo ciosów i łokci.

Czwartą odsłonę Miocić rozpoczął od błyskawicznego obalenia, które przyszło mu najłatwiej w całej walce. Francis nie miał nawet siły, aby wrócić do stójki gdy Stipe dał mu na to szansę. Amerykanin kontrolował rywala z góry, cały czas zadając ciosy zarówno na głowę jak i tors. Miocić kolanami obijał żebra Francisa, co chwilę grożąc mu też uderzeniami na szczękę. Praktycznie 5 minut Stipe kontrolował przeciwnika, który bezradnie leżał pod siatką nie odpowiadając na ciosy mistrza.

Do ostatniej rundy Stipe wyszedł z identycznym nastawieniem – sporo klinczu oraz walki w zwarciu, gdzie Ngannou nie miał żadnych odpowiedzi na akcje mistrza. Francis przez chwilę zagroził próbą duszenia gilotynowego, lecz Miocić szybko zerwał chwyt. Amerykanin nadal wciskał przeciwnika w siatkę. Herb Dean postanowił przerwać klincz i przywrócić walkę do stójki. Ngannou ostatkami sił próbował ustrzelić mistrza, lecz ten spokojnie unikał ataków pretendenta.

Miocić (18-2 MMA) w swojej karierze wygrywał z takimi rywalami jak Junior dos Santos, Mark Hunt czy Alistair Overeem. Mieszkający w Cleveland zawodnik aż 14 z 18 zwycięstw osiągał przez nokaut.

Ngannou (11-2 MMA) to jeden z najlepszych atletów, których możemy oglądać w oktagonie UFC. Pochodzący z Kamerunu Predator wszystkie wygrane w karierze zdobywał przed czasem.

6 KOMENTARZE

  1. No i całe szczęście , że Stipe zweryfikował tego Conora v2. Nie lubię strasznie Ngannou za tą jego taką pewność siebie i kozactwo ,a po walce jak podszedł do niego Rogan to wyglądał jakby miał się zaraz popłakać , jakby nie wierzył w to , że może przegrać w ogóle tą walkę , że to przecież nie możliwe co się stało. Miocić już jest najlepszy na świecie , myślę , że teraz rewanż z Werdumem , który raczej nic nie wymyśli na strażaka , potem MOŻE Cain i można go sprowadzić do HOF bo po co dalej walczyć już jak w ciężkiej żadnych pretendentów.

  2. Ngannou po wygranej z dziadkiem Overeemem za bardzo uwierzył w swoją siłę ciosu, w walce z Miociciem wyglądał jak Bob Sapp, poza siłą nie ma nic innego do zaoferowania i wątpię, że to się zmieni

  3. I faptrain się wykoleił 😀 wszyscy ktorzy się spuszczali jakim to Nygganu jest dominatrem itp w końcu się zamkną bo został zweryfikowany i podejrzewam ze każdy dobry zapasnik bez szklanej szczęki go tak obroci…

  4. Coś jest ze mną nie tak… Bo ciągle nie wierzę w Stipe, a ten ciągle wygrywa…

  5. Prawda jest taka , że gdyby Koń nie miał takiej szczęki i tak się nie wystawił to w przeciągu tych 3 rund z Franciszkiem myślę ,że i by go skończył przed czasem no ale to jest co by było gdyby… Właśnie skończyłem oglądać tą walkę i przecież Ngannou oprócz siły ciosu i wpadania w przeciwnika nie ma absolutnie nic do zaoferowania 😀 A przecież tu takie spusty leciały jaki to nie jest kompletny zawodnik itp. a to kolejny przehajpoany duży gość z kowadłem w łapie i nic więcej. No nic , ciężka wyczyszczona przez Stipego a pewnie teraz zmierzy się z Werdumem , który wygrał z no namem nie znanym bliższej publiczności jak i mi Walterem Harrisem no i mimo wszystko Tyburą a więc z zawodnikami , którzy nie są w Top10.

  6. Brawo Stipe! Wierzyłem bardzo w mistrza i udało się skubańcowi! Tak jak powiedział na konfie po walce – to była walka niczym Rocky vs Drago. Stipe bardzo mądrze i przytomnie przeczekał nawałnice ciosów Kameruńczyka i kapitalnie realizował plan taktyczny. Może od drugiej rundy nie była to zbyt ciekawa i efektowna walka co nie zmienia faktu, że Ngannou był groźny niemalże do końca walki zaś Stipe to wielki mistrz – bez wątpienia najlepszy jakiego widziało do tej pory UFC w tej kategorii wagowej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.