Występ Francisa Ngannou na UFC 226 w walce z Derrickiem Lewisem był prawdopodobnie najgorszym w karierze Francuza. Predator nie chciał wchodzić w wymiany z rywalem, przez co praktycznie przez całą walkę w ogóle nie zagroził Lewisowi. Po pojedynku Ngannou postanowił wytłumaczyć się fanom na swoim profilu na Instagramie.
Nie jestem dumny ze swojego ostatniego występu. Wniosłem do klatki sporo strachu z mojej walki z Miociciem. W zupełności rozumiem frustrację oraz złość fanów, trenerów, moich kolegów, rodziny oraz przyjaciół, za co naprawdę przepraszam. Więcej już was nie zawiodę. Teraz mogę jedynie udowodnić, że jestem lepszy i sprawić, że znowu będziecie dumni.
Była to druga porażka w karierze Ngannou w UFC. Pierwszą zadał mu były mistrz, Stipe Miocić, który zdominował go na pełnym dystansie pojedynku.
Nie bój, nie bój Predatorze nie takich kozaków UFC weryfikowała. Niech mu dadzą walkę z Huntem albo JDS-em i zobaczymy czy pozbył się tego strachu czy jest zwykłym amatorem. Win streak mu zbudowali na szklanych postprimeowych emerytach, taka smutna prawda.