Rafał Haratyk doznał kontuzji oczodołu już w pierwszych wymianach podczas sobotniej walki z Marcinem Naruszczką, która odbyła się na warszawskiej edycji Fight Exclusive Night. Mimo dużych kłopotów z widzeniem, kontynuował pojedynek. Sytuację opisał na swoim profilu w portalu facebook.com:
Tak naprawde nie wiem, co mam napisac, wiec po prostu:
Gratuluje przeciwnikowi.
Zadnych wymowek, lecz juz od pierwszej rundy przyszlo mi sie zmierzyc z urazem oczodolu, ktory sprawil, ze Marcinow Naruszczkow widzialem w klatkoringu dwoch.
Nie bede opowiadal o diagnozach lekarskich, prosze Was abyscie trzymali kciuki za moj szybki powrot do zdrowia.
Chcialbym podziekowac wszyskim za wsparcie: Zonce, Rodzince, moim Bliskim, Trenerom, Bielskim Berserkerom, Sponsorom, Firmom Partnerskim i kazdemy, kto mi kibicuje.
Jeszcze w trakcie gali poinformował naszą redakcję o tym fakcie trener Damian Herczyk z Berserkers Team Bielsko-Biała. Haratyk był w drodze do szpitala więc nie było wiadomo jak poważny jest uraz. Skontaktowaliśmy się z trenerem Herczykiem ponownie, diagnoza to załamany oczodół. Dopiero po całkowitym zejściu opuchlizny z twarzy zawodnika, lekarze stwierdzą czy potrzebny będzie zabieg chirurgiczny.
Informacja ta jest niepokojąca przede wszystkim ze względu na zaplanowany na 14 maja pojedynek Rafała z J.P. „Tinkerbellem” Krugerem, którego stawką ma być pas organizacji EFC.
Co by nie było, kontuzja powstała na skutek celnych ciosów Marcina, skutek uboczny walki. Przegrał bo był słabszy, Naruszczka go tym prostym wyprzedzal, ale życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, niech sobie dorabia ile może:)
ma charakter trzeba przyznać, oby sie rozwijał dalej mam nadzieje że zawalczy jeszcze na FEN
Warrior !