Podczas weekendowej gali organizacji Bellator, Fedor Emelianneko został błyskawicznie znokautowany przez Ryana Badera, a jeden z ciosów mocno rozciął mu skórę nad okiem. Wygląda jednak na to, że ze zdrowiem Fedora jest wszystko w porządku.
Czuję się dobrze po walce. Rozcięcie nad okiem nie jest głębokie. Wczoraj założono mi kilka szwów i myślę, że w ciągu kilku tygodni wszystko się zagoi. Dziękuję bardzo za wsparcie i modlitwy. Taka była wola Boga.
Fedor napisał o stanie swojego zdrowia w krótkim oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie.
Na razie nie wiadomo czy rosyjski zawodnik powróci jeszcze do startów w MMA. Wiadomo natomiast, że jego kontrakt z Bellatorem się skończył, a szef organizacji po ostatniej walce Fedora powiedział:
Wszystko zależy od niego. Decyzja należy tylko i wyłącznie do Fedora. Myślę, że mamy naprawdę dobre relacje, które budowaliśmy przez lata jeszcze w Strikeforce. Fedor nie musi już walczyć. Naprawdę osiągnął już wiele. Jest najlepszym ciężkim w historii MMA. Miał świetną serię zwycięstw. Teraz już tylko od niego zależy jego przyszłość jako zawodnika.
Taka nie była wola Boga. Po prostu nie masz już refleksu i wytrzymałej szczęki. Ten wpieprz od Maldobobalbo nie był przypadkowy.
Mnie jedna rzecz strasznie zastanawia u Fedora. Gość był mega kotem w parterze – 15 zwycięstw przez poddania (ale ostatnie 11lat temu!!) i nagle sobie wymyślił, że jednak będzie wszystko kończył w stójce. Nie wiem czy to Werdum tak zachwiał jego wiarę w parter czy może ruski pomyślał, że po 35 roku życia na pewno poprawi mu się jeszcze refleks, timing itp.