(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Fabricio Werdum zszokował świat kolejny raz. Na gali UFC 188 poddał Caina Velasqueza w trzeciej rundzie unifikując pasy wagi ciężkiej. Tym samym Fabricio stał się prawowitym i jedynym mistrzem dywizji ciężkiej. Brazylijczyk już raz sprawił, że świat się zatrzymał. Prawie pięć lat temu w organizacji Strikeforce odklepał legendarnego Fedora Emelianenko. Porównując te dwa zwycięstwa, Werdum odniósł się do nich na konferencji prasowej po gali:
Z całą pewnością, kiedy walczyłem z Fedorem w 2010, to była fantastyczna walka i nikt we mnie nie wierzył. Jednak dzisiejsze zwycięstwo to najlepsze co przytrafiło mi się w życiu ponieważ najlepsi ciężcy na świecie są w UFC. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy.
Mistrz odniósł się również do notorycznego skreślania go przed starciami:
Przygotowywałem swoją psychikę od około dwóch lat. Wierzyłem w siebie, mój klub również wierzył we mnie. Wizualizowałem sobie tę chwilę wiele razy. Cały czas jestem underdogiem, a kiedy jestem underdogiem, mam większą motywację. Pokazałem to wewnątrz klatki.
To są piękne historie kiedy wielki underdog pokonuje ogromnego faworyta.
Wcale mu się nie dziwie taki zwycięstwo jako duży underdog to wielka sprawa.
Szkoda ,że nie zostanie zostawiony z JDS. Kurde Arlovski to nie jest zawodnik na walke o pas. Pokazał to z przegrywając z Schaubem
Ja bym tak nie skreślał na początku Arlovskiego w końcu jego ostatnie pojedynki pokazały że chłop jest w formie i przede wszystkim ma kowadło w łapie.Jednak wolałbym zobaczyć walkę Werduma z JDS.
Piękne zwieńczenie kariery – uwali JDS i przypieczętuje swoją wielkość ostatnią walką w karierze, czyli pokonując w rewanżu Caina.
Czekam z niecierpliwością.
W pięknym stylu odprawił Browne'a i Bigfoota – a walkę z Schaubem jednak wygrał… Minimalnie wygrane 2 rundy, kontra wpierdol w 3 to nadal niestety 29-28. Nie widzę przeciwwskazań, żeby to Andrzej zawalczył z Werdumem – chociaż wolałbym Juniora, albo Reema. Najchętniej tego ostatniego, bo wiedziałbym komu kibicować 😀
Andrzej jest w ostrym cugu, może sprawić niespodziankę. To byłby jeden z najbardziej magicznych powrotów w historii MMA.