Edwards świetnie rozpoczął walkę od kopnięć na korpus Cerrone, które jak wiemy w przeszłości sprawiały mu ogromne problemy. Jednym z kolan w klinczu Anglik rozbił oko Amerykanina powodując głębokie rozcięcie. Kowboj próbował odpowiadać kombinacjami, lecz niewiele z jego ciosów dochodziło do głowy rywala. Edwards wywierał presję w oktagonie, cały czas spychając Cerrone do obrony.

W drugiej rundzie Anglik znowu zaatakował piekielnie mocnym kopnięciem na korpus, lecz Amerykanin dobrze znosił uderzenia przeciwnika. Cerrone często odpowiadał niskimi kopnięciami. Donald zepchnął rywala pod siatkę trzymając  go w klinczu, lecz nie wynikało z tego zbyt wiele. Edwards cały czas starał się celować ciosami prostymi w rozcięcie przy oku rywala powodując jeszcze większe obrażenia. Pod koniec tej części starcia Cerrone dobrze zaatakował wysokim kopnięciem, lecz powtórka pokazała, że przy okazji złapał Edwardsa za rękawice.

W trzeciej rundzie Cerrone wydawał się być bardziej aktywnym zawodnikiem. Amerykanin dobrze trafiał ciosami podbródkowymi. To bardziej doświadczony Kowboj przejął inicjatywę i prowadził ofensywę w oktagonie UFC. Nadal jednak Edwards trafiał kopnięciami oraz ciosami prostymi. Ta część walki była najbardziej wyrównana.

Im dłużej trwała walka,  tym w lepszej formie wydawał się być Donald Cerrone. Amerykanin z każdą minutą zwiększał aktywność w stójce oraz wydawał się być silniejszym zawodnikiem w klinczu. Pod koniec czwartej rundy Kowboj zdołał obalić przeciwnika, lecz ten szybko wrócił do stójki.

W piątej rundzie obaj zawodnicy wydawali się być zmęczeni, przez co nie widzieliśmy tak wiele akcji stójkowych w oktagonie. Na około 1:30 minuty przed końcem walki Cerrone zdołał obalić przeciwnika i skontrolować go z góry, zadając kilka ciosów. Donald wpychał Edwardsa w siatkę, lecz ten wreszcie zdołał wstać do stójki.

Ostatecznie sędziowie ogłosili Leona Edwardsa jako wygranego przez jednogłośną decyzję (48-47×3).

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.