cruzgarbrandt

Dominick Cruz w ostatnim wywiadzie dla MMAFighting odniósł się do wszystkich zarzutów, które otrzymał od fanów, gdy zgodził się na pojedynek z Codym Garbrandtem. Wielu z obserwatorów tego sportu uważa, że to TJ Dillashaw powinien otrzymać szansę rewanżu z Cruzem, ponieważ w rankingach to on jest zaraz za mistrzem. „Dominator” stwierdził, że w tych czasach słowo „zasługuje” nie istnieje w MMA.

Niektórzy mówią, że ktoś na coś tam zasługuje – szczerze, nie bardzo mnie to obchodzi. Nie interesuje mnie zdanie innych. Nie ma czegoś takiego jak „ktoś na coś zasługuje” w MMA.

Rankingi nic nie znaczą. Mam na nie wyje*ane. Obchodzą mnie sprzedane bilety, PPV, cokolwiek. Na ten moment to Cody Garbrandt gada najwięcej, wypromowaliśmy ten pojedynek. Myśli, że uda mu się mnie pokonać. Nie mogę się doczekać żeby udowodnić mu kto jest lepszy.

Wygrywam z zawodnikami z Alpha Fail już od ponad 10 lat. Ich największym trenerem jest teraz gość, którego ostatnio rozbiłem. Pojedynek z Codym to dobra historia. Ich cała śmieszna drużyna znowu będzie smutna. Będą płakać przez kilka dni, po tym jak zdominuje ich kolegę. To dla mnie idealny scenariusz, coś pięknego.

Garbrandt w ostatniej walce pokonał Takeyę Mizugakiego w pierwszej rundzie na UFC 202. Młody Amerykanin nie pokonał nikogo z najlepszej piątki tej kategorii, jednakże to właśnie jego organizacja wybrała jako następnego pretendenta. Z pewnością było to spowodowane marketingowym aspektem – Cody od samego początku zaczepiał mistrza tej dywizji, co pomogło mu w otrzymaniu tej walki.

Ten pojedynek mnie interesuje, ponieważ to następny gość w kolejce. UFC chce żebym z nim walczył, Cody bardzo dużo gadał więc tak wyszło. Gdy inny zawodnik gada o Tobie tyle głupot, to po prostu sprawia, że chcesz go rozbić w oktagonie. To naprawdę dodaje motywacji.

Powtórzę, nie obchodzi mnie kto na co zasługuje. Chcę żeby UFC zestawiało mnie w pojedynkach, na których zarobię najwięcej pieniędzy. Jesteśmy warci $4.2 miliardy i to oni decydują z kim będę bronił swojego pasa mistrzowskiego, nie ja, nie TJ Dillashaw, to właśnie UFC zestawia te walki.

31-letni zawodnik wierzy, że nauczył się wiele od Conora McGregora. W tych czasach nie liczy się kogo pokonałeś, ważne jest czy potrafisz odpowiednio wypromować swoją walkę.

Kiedyś nie myślałem o gadaniu, o całej tej otoczce. Byłem w błędzie. Fani uwielbiają takie rzeczy, a to właśnie oni się liczą. Nie UFC – organizacja będzie zadowolona, jeśli fani będą zadowoleni. Zarząd nie jest głupi. Nie przejmują się tym co myślą sobie zawodnicy, nie przejmują się mediami – obchodzą ich fani. Jeśli skupisz się właśnie na nich, zarobisz pieniądze.

Cruz zawalczy z Garbrandtem na UFC 207, kiedy to również zobaczymy powrót Rondy Rousey w pojedynku z Amandą Nunes.