David Branch na UFC 211 powróci do występów dla największej organizacji na świecie. Amerykanin został zwolniony z UFC po przegranej z Rousimarem Palharesem na UFC Live 3. Po zakończeniu przygody z federacją, Branch został m.in. mistrzem dwóch dywizji organizacji WSoF. Teraz w pierwszej walce po powrocie do federacji zmierzy się on z naszym rodakiem, Krzysztofem Jotko. David w wywiadzie dla UFC on FOX wypowiedział się na temat walki z Polakiem oraz emocjom, które towarzyszą w powrocie do oktagonu.

Za pierwszym razem czułem pieniądze, to jedyna rzecz, która mnie motywowała. Bardzo się też bałem, nie mogłem przez to pokazać co potrafię. Byłem sztywny. Nie widziałem okazji, która stała zaraz przede mną. Nie wykorzystałem swojego momentu.

Ostatnio widziałem na żywo UFC 208 i pomyślałem sobie, czego ja się tak naprawdę przestraszyłem? Mówiłem do siebie – Co jest kur*a z Tobą, Ty głupi skur*ysynu? Tyle czasu zajęło Ci ogarnięcie tego? Klatka to klatka, zawodnik to zawodnik, rękawice to rękawice. Kiedy wchodzisz do oktagonu, Twój rywal spróbuje Cię zranić – Twoim zadaniem jest nie pozwolić mu na to. To moje nastawienie.

Branch stwierdził też, że jego celem po powrocie jest pas mistrzowski UFC.

Wracam, aby przejąć całą grę. Nie wróciłem żeby rywalizować. Nie zamierzam być zwykłym gościem, który wrócił do UFC. Zostanę jebanym mistrzem UFC. To mój kur*a plan.

Nie ma dla mnie złych walk. Takie coś kur*a nie istnieje. Każdy pojedynek jest dobry. Nie rozumiem gości, którzy wybierają sobie rywali. To walka! Wychodzisz tam żeby dać z siebie wszystko! Każdy pojedynek jest dobry. Wychodzisz tam żeby urwać komuś łeb. To właśnie planuję. Oktagon to jebane safari, teraz czas pokazać swoje kły.

Branch zmierzy się z Jotko 13 maja na gali UFC 211. Pełna rozpiska gali dostępna jest TUTAJ.

 

1 KOMENTARZ

  1. Dzotko nic nie zyska pokonujac tego skurwiela a w razie porazki traci wszystko

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.