Daniel Cormier na gorąco po gali UFC 197 zrecenzował występ swojego kolejnego przeciwnika, Jona Jonesa:
To nie był najlepszy Jones, ale wygrał każdą rundę w tej walce. Więc nawet kiedy nie jest w najlepszej dyspozycji, to i tak jest w stanie całkowicie zdominować jednego z najlepszych zawodników na świecie. Nie próbuje krytykować tego jak walczył Jones, po prostu to nie był Jones z którym biłem się w w styczniu zeszłym roku. To nie był Jones który pokonał tych wszystkich zawodników w przeszłości. Nie wiem tak naprawdę co się stało, nie wiem czy to dlatego, że nie walczył od dłuższego czasu. Ale pytasz mnie o to, tuż po walce, w sytuacji w której wydaje mi się że walka z nim była by dobra dla mnie. Zastanawiam się, jaką miałem szansę przed sobą…”
Daniel za dużo rozważa. Poprzedni gameplan też był zbyt skrupulatnoe rozpisany, a powinien po prostu wejść i zdominować go zapasami.
A wiadomo że DC ma więcej w pasie więc wygląda że to słuszna taktyka.
Widać, że Jones bał się złego dotyku swego oponenta.