Vitor Belfort powtórzył sukces z drugiej walki z Danem Hendersonem. Przez pierwsze dwie minuty pierwszej rundy, zawodnicy krążyli wokół siebie i starali wyczuć nawzajem, ale gdy tylko zaczęła się trzecia minuta starcia, Vitor uruchomił swoją lewą nogę. Wysokie kopnięcie trafiło Dana prosto w skroń. Amerykanin zachwiał się i oparł o siatkę, ale wtedy Belfort natarł na niego z ciosami. Henderson wywrócił się na matę a Brazylijczyk skoczył za nim i zasypał go uderzeniami z góry. Po chwili “Hendo” rozłożył ręce na boki, czym dał do zrozumienia sędziemu Mario Yamasakiemu, że nie uczestniczy już w boju. Choć Dan w mgnieniu oka wrócił do świata żywych, to było już za późno i zwycięstwo przez nokaut powędrowało do Vitora Belforta.
Bo Vitor jeszcze nie zardzewiał i ma tego samego skila do kopnięć i szybkość co 2 lata temu na trt.Jak pieknie to weszło ,jakie te sierpy po kopnieciu były piekielnie szybkie,jedną akcją Vitor robi co chce,na prawdę ma instynkt zabójcy .Teraz życze walki z Mousassim i podobne kopnięnia i K.O w co nie wątpiłem i nie wątpie.Vitor jak na poczatku kariery ufc w 1997 roku był na szczycie tak i teraz to potwierdza po 20 latach swojej kariery.Ktoś jeszcze mysli ze to tylko trt dało mu moc nokautowania w 2013r??? Własnie wszystko sie potwierdziło że i bez trt daje sobie swietnie rade z takim Hendersonem który miał ostatnioi swietny powrót notując zwyciestwo przez K.O na poukładanym przeciwniku