Fatalnie rozpoczęła się gala UFC w Hamburgu dla polskiej publiczności. Damian Stasiak (10-6) przegrywa swój trzeci pojedynek z rzędu pod banderą UFC!
Zawodnik z Azji odważnie zajął środek klatki, ale nie na długo, bo już po chwili zawodnicy weszli do klinczu, który rozerwany został z inicjatywy Polaka. Na moment Webster został wyprowadzony z rytmu, efektem czego było zaliczenie desek, jednak Chińczyk nie zamierzał próbować swoich sił w parterze z Polakiem. Mniej więcej w połowie pojedynku Damian obaleniem za jedną nogę przewraca zawodnika z Chin. Liu z pleców postraszył próbą kimury, która zgodnie z przewidywaniami nie miała nawet prawa zostać dopięta. Podczas kotłowania w parterze zawodnicy znaleźli się pod siatką, co skrzętnie wykorzystał Chińczyk i wstał na równe nogi na kilkanaście sekund przed końcem rundy. Stasiak również na tym skorzytał i udało mu się zapiąć gilotynę, która przez chwilę, zdawało się, że jest ciasno zapięta. Zrezygnował jednak i ostatnie sekundy pierwszej rundy gali w Hamburgu zawodnicy spędzili pod siatką.
Drugą odsłonę również rozpoczął Pingyaun Liu. Azjata nie błyszczał, choć lepiej prezentował się w stójce, w pewnym momencie trafiając backfistem, który zachwiał Polakiem. Wstrząśnięty Webster poszedł po obalenie, jednak nie wystarczyło mu sił by utrzymać Liu na macie. Finalnie oponent Polaka wstał, jednak Łodzianin nie odpuścił i siłował się by przejąć nogi zawodnika z Chin. W pewnym momencie Chińczyk postraszył próbą ciasnej gilotyny, jednak spore doświadczenie Polaka w walce na chwyty pozwoliło mu bezpiecznie uciec z zagrożonej pozycji. Na około dwie minuty przed końcem rundy Stasiak skutecznie zaprosił do parteru, aczkolwiek tym razem Liu pokazał, że nie jest najgorszy w te klocki i ponownie zagroził gilotyną. Wyswobodzony Stasiak rozpoczął pracę nad zmianą pozycji, jednak półgarda i kilka mocnych ciosów spuszczonych na głowę Azjaty to wszystko co udało się Polakowi do końca rundy wyłuskać.
Spinning back first early by Liu Pingyuan at #UFCHamburg!! pic.twitter.com/OpJGbmhmA3
— UFC Europe (@UFCEurope) July 22, 2018
Na początku trzeciej odsłony Liu ponownie postraszył obrotowym łokciem, który tym razem nie doszedł celu, a Polak w odpowiedzi błyskawicznie przeniósł walkę na ziemię. Nie trwało to zbyt długo, bo Chińczyk z dziecinną łatwością odwrócił pozycję, a następnie uciekł do stójki. Wyraźnie zmęczony Polak zanurkował już pod pierwszą szarżą zawodnika z Chin i ze słabą skutecznością poszedł po nogi. Nieudana akcja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i na nieszczęście zawodnika z Łodzi bój wciąż toczył się w stójce. Chińczyk z biegiem czasu ładował całą swoją moc w ciosy, które spadały na twarz Polaka. Webster starał się kontrować podbródkowym, choć w rzeczywistości wciąż polował na obalenie, jednak każda kolejna próba była bardziej rozpaczliwa niż poprzednia, a co z tym idzie – bardziej czytelna. Pingyuan nie miał problemów by prowadzić ten pojedynek już do ostatniej syreny kończącej pojedynek.
Po trzech rundach wszyscy trzej sędziowie uznali, że to Chińczyk wygrał każdą z rund w stosunku 10-9 i tym sposobem Polak przegrywa swój trzeci pojedynek z rzędu.
On his debut! ??
Liu Pingyuan earns the decision at #UFCHamburg pic.twitter.com/heM5adPFZ3
— UFC Europe (@UFCEurope) July 22, 2018
Serio ktoś myślał, że będzie inaczej? UFC brutalnie weryfikuje naszych.