Już 27 maja, podczas gali KSW 39: Colosseum, Damian Janikowski zadebiutuje w zawodowym MMA. Tuż przed zbliżającą się walką, Janikowski udzielił obszernego wywiadu serwisowi Sport.tvp.pl, w którym opowiedział o swojej historii związanej z zapasami i dzieciństwem. W rozmowie poruszono również temat wejścia Damiana do świata MMA.

Żałuję, że wcześniej nie zacząłem się rozwijać w tym kierunku. Zapasy przestały sprawiać mi frajdę. Cały rok ciężko pracuję, jeżdżę na zawody, obozy, zdobywam medale. A potem są ME lub świata, a formy nie ma. Kuleje logistyka przygotowań. Forma przychodziła tydzień po zawodach. Na szczęście w Londynie się udało. Takie są igrzyska. Decyduje tylko forma dnia. Brak wyjazdu do Rio to była kropka nad „i”. Nie chciałem się katować za grosze. Jestem jeszcze młody. Może sobie zarobię na te wszystkie lata. Za medal olimpijski dostałem 100 tysięcy złotych brutto od Polskiego Związku Zapaśniczego, ale od tego był duży podatek. Ministerstwo Sportu dało 50 tysięcy netto, a burmistrz miasta około 20 tysięcy. Łącznie zarobiłem około 150 tysięcy za cztery lata ciężkiej pracy. Otrzymywałem przez dwa lata też jakieś stypendia, ale patrząc na inne kraje, czy dyscypliny gdzie są sponsorzy, to dzieli nas przepaść. Niektórzy w dwa miesiące tyle zarabiają. Ja pieniądze przeznaczyłem na remont mieszkania, no i wróciłem do gołego portfela. Medaliści olimpijscy nie są dobrze traktowani. A przecież była nas tylko dziesiątka… Przeszkadza polska mentalność, ale i Komitet Olimpijski nie działa jak należy.

Damian Janikowski zapytany o porównanie treningów zapaśniczych i tych pod MMA, powiedział, że cięższe są treningi zapaśnicze.

Mimo wszystko cięższe są treningi zapaśnicze. To jednak sport olimpijski. Znacznie więcej czasu trzeba poświęcić. W MMA są dwa, trzy miesiące kiedy jest bardzo ciężko, bo robisz formę pod konkretną walkę. Reszta czasu to rozwój, nauka techniki, budowanie siły i dynamiki. To są jednak przyjemne treningi. Dużo odpoczynku, regeneracji, Można sobie pozwolić, żeby być w domu. Jeśli się zarobi lub ma się sponsorów, to można pojechać z rodziną na wakacje. Nigdy nie miałem takiego komfortu.

Dodał jednak również, że świat treningów MMA, to zupełnie inne podejście do zawodnika, niż w zapasach.

Przychodzę rano na trening i trener mówi do mnie, żebym „zrobił 40 minut tlenu”, po południu odpoczynek, a jutro technika. Przez pierwszy miesiąc przychodziłem do domu i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nagle miałem tyle wolnego czasu. Zrobiłem jednak ostatnio badania i wyszło, że przez ostatnie lata byłem „zajechany” bardzo ciężkimi treningami. Nigdy w zapasach tego nie badaliśmy, może przez to zawaliłem kilka zawodów? W MMA jest zaplecze kliniczne, fizjoterapeuci, lekarze. Inny świat. Wszystko się kręci wokół ciebie. Ludzie myślą, że sport olimpijski to jest właśnie profesjonalizm. I tam wszystko jest, a to nieprawda. Dużo rzeczy jest zaniedbanych.

Pełny wywiad do przeczytania tutaj.

5 KOMENTARZE

  1. nie on pierwszy narzeka na komitet olimpijski więc coś musi być na rzeczy. wydaje mi się ze w tym komitecie działacze dbają głownie o siebie a sportowcy to dodatek. może pod tym względem chodziło mu o polską mentalność? jeżeli tak to miał racje.

  2. Dzięki Hefaner lepiej bym tego nie ujął i nie chciałoby mi sie tyle pisać

  3. Polska mentalność dobre, a taki głupek który używa tego zwrotu oczywiście ma na myśli że jego to nie dotyczy tylko tych Polaczków których tak nie lubi

  4. Wiadomo, że wszystkie te związki podlegające pod ministerstwo sportu są w mniejszym lub większym stopniu nieudolne, przeżarte korupcją i kolesiostwem. Tym nie mniej bez wsparcia państwa takie zapasy pewnie w ogóle padłyby na pysk, bo kto będzie sponsorować sport, który mało kogo obchodzi?Janiowski wydaje mi się trochę naiwny — dostał całe to zaplecze, bo ma dosyć rozpoznawlne nazwisko i  dla włodarzy KSW jest potencjalnie dobrą inwestycją. Jeżeli jednak w krótkim odstępie czasu powinie mu się  noga, to fizjoterapeuci i inni dobrodzieje mogą szybko rozpłynąć się w niebycie. On chyba nie myśli, że taka opieka dla zawodnika to w Polsce standard?Inna jeszcze sprawa, że polscy medaliści olimpijcy, któych gratyfikcja finansowa za medale olimpiskie jest wyższa niż zawodników z USA,  dostają po ukończeniu 40 roku życia emeryturę za swoje sportowe osiągnięcia, a nie jest to światowym standardem. Taki Matti Hautamaeki — wybitny skoczek — trzykrotny wicemistrz olimpijski po zakońćzeniu sportowej emerytury został maszynistą. Więc może nie trzeba aż tak bardzo rodzierać szat…

  5. Ale ten chloptas jest wkurwiajacy. Mowi o polskiej mentalnosci, a sam pierdoli jak jakis lewacki roszczeniowiec.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.