Curtis Blaydes nie zamierza się poddawać po drugiej przegranej z Francisem Ngannou. Razor musiał kolejny raz uznać wyższość Predatora, który znokautował go w pierwszej rundzie pojedynku na UFC w Pekinie. Po gali Blaydes odniósł się do wyniku tego starcia na swoim profilu na Twitterze.
Took one on the chin tonight, I will be back with the same confidence #sometimesyourthenail #minorsetback #tooyoungtostopnow
— Curtis Blaydes (@RazorBlaydes265) November 24, 2018
Przyjąłem cios na szczękę. Wrócę do oktagonu z taką samą pewnością siebie.
Przed walką z Ngannou Blaydes miał świetną serię 6 walk bez przegranej (5-0, 1 NC). Od października 2016 roku pokonał on m.in. Alistaira Overeema, Marka Hunta czy Alexeya Oleinika. W swojej karierze Curtis aż 8 z 10 wygranych zdobywał przez skończenia przed czasem.
Up Za pierwszym razem lekarz przerwał, a Curtis był w dobrej formie w danej chwili. A teraz nie ma to tamto, zajebal mu chociaż ma bardzo twardy łeb Razor