Conor McGregor po błyskawicznej wygranej na UFC 194, zamieścił wiadomość do swoich fanów i Jose Aldo któremu zafundował pierwszą od 10 lat porażkę:
Dziękuje wszystkim za dobre słowa. Jestem niezmiernie wdzięczy za to gdzie dziś jestem. Dla niewprawionego oka to było 13 sekund, ale dla mojego zespołu i mojej rodziny to była wieloletnia praca aby dojść do tych 13 sekund.
Gratuluje UFC i wszystkim pracownikom świetnej gali i niesamowitego roku 2015. To wielki zaszczy i honor dla mnie że mogę być tego częścią, że wspólnie budujemy ten sukces.
Dziękuje wszystkim fanom za to, że przyjechali na walkę i sprawili że to był wyjątkowy tydzień!! Irlandczycy są nie do pobicia jeśli chodzi o stworzenie świetnej atmosfery. Jestem bardzo wdzięczny za wsparcie jakie otrzymuje z Irlandii. Zmieniliśmy ten sport na zawsze!!!
Wielki szacunek dla niezwykłego mistrza, Jose Aldo. Prawdziwie wielcy zawodnicy, zawsze pokonują przeciwności losu. Życzę mu i lojalnym mu ludziom z jego ekipy wszystkiego najlepszego w drodze powrotnej. Szacunek dla nich.
:applause::applause::applause:
Obiecuję uroczyście, że zaprzestanę nazywania go Kanciastoportym!
No i jak tu teraz rewanż robić:|
dobra, już nic nie będę pisał o Aldo
Ładnie to podsumował, złotousty-rudowłosy 😆
no proszę, może Conor się teraz uspokoi jak już jest mistrzem…
Bo w to uwierzę :p Ale pewnie samo napisanie tego wiele go kosztowało.
Nie pamiętam większej deklasacji psychicznej i fizycznej nad mistrzem UFC.
Jedynie co podchodzi blisko to Holly vs Ronda, ale tam Holly nie robiła trash talku.
Wiele go kosztowało? Chyba nie wierzysz, że Conor mówił to wszystko o Aldo (i poprzednich przeciwnikach) na serio i samemu w to wierząc. Teraz będzie chwila spokoju, dopóki nie dostanie następnego rywala i znowu zacznie się podobne promowanie walki. Wiadomo, nie aż z takim skutkiem, ale jednak.
Pewnie, że nie wierzę. Jednak znając jego ego nawet to kosztowało go zbyt wiele.
Tak w ogóle to jakiś mistrz UFC został skończony kiedyś w krótszym czasie?
Nie, to jest rekord
Jak nie przepadałem za Conorem to teraz po tej wygranej zwracam honor i jest Mistrzu wysokiej klasy w Octagonie jak i poza octagonem Mistrzowska rozgrywka szacun
13 sekund biczys!
z tym filmikiem akurat im wyszło 😀 MISTIC MAC STRIKES AGAIN!
Może ktoś mu powiedział, że król musi się zachowywać jak król, albo mistrz jak mistrz? To jednak błąd, Connor musi być Connorem, jak zejdzie na ziemię cała magia zniknie.
ciekawe ktory Conor jest prawdziwy ten co obraza ciagle Aldo czy ten, ktory go szanuje i zyczy mu powodzenia
szkoda Aldo, widac ze bylo mu wstyd az sie poplakal i byl totalnie zalamany
Przecież to jest pewne, który jest prawdziwy.
Minęło 7 lat od debiutu Conora w MMA. 7 lat od wywiadu, w którym powiedział, że jego marzeniem jest zostanie mistrzem UFC, a w zasadzie od deklaracji, iż w przyszłości mistrzem UFC zostanie. Mamy 2015 rok. Przybyło u niego tatuaży mocy, urosły mu włosy i broda. Nadal jest pewny siebie, wręcz zuchwały. I jest na szczycie.
Jego hejterzy, antyfani kpili mocno z jego tatuaży, z jego pewności siebie oraz domniemanej zarozumiałości. Wiele osób uważało, że jest prowadzony osobnym torem jako pupilek Dany. Dodatkowo im bliżej szczytu był tym więcej uwagi się na nim skupiało, zaczął pierdolić o forsie, o milionach sprzedanych PPV. Antyfani mieli pożywkę. Ale czy na prawdę brak skromności to wada? Jak powiedział o sobie Conor: "I am cocky in prediction. I am confident in preparation, but I am always humble in victory or defeat." McGregor zrobił wszystko co zapowiedział, jest wręcz absurdalnie pewny siebie ale widać też u niego pokorę. Pamiętam jak kiedyś jakiś brazylijski trener bjj opowiadał, że gdy Conor był u niego w klubie (nawet chyba nie na treningu) to sam chciał posparować na chwyty z jakimiś nołnejami co zdziwiło tegoż trenera, bo uważał, że większość zawodników z czołowki bało by się ewentualnej porażki i co za tym idzie jakiejś wyimaginowanej utraty respektu.
Osobiście nie wątpię, że to co o Aldo było w 100% szczere. Uważam, że ma ogromny szacunek dla dokonań i umiejętności Jose. To, że go stłamsił psychicznie przed walką było ewidentne i służyło jednemu celowi – zdobyciu pasa UFC. Poirier'owi nie oberwało się nawet w połowie tak mocno jak Jose, a parowało z niego bardziej niż z gejzerów na Islandii. poza tym, Aldo był pod znacznie większą presją niż dotychczasowi rywale Irlandczyka. Niepokonany od 10 lat, niekwestionowany mistrz. Jego celem było pewnie odejście na emeryturę bez porażki w UFC. A tutaj nagle ktoś podważa jego mistrzostwo, zabiera na konfie jego pas, drze jego zdjęcie. Kpi z niego. Ma 100 razy więcej fanów, Dana White traktuje go jak syna, a na samego Jose wrzuca i jeszcze daje mu policzek w postaci tymczasowego pasa dla Conora. Jose chciał zniszczyć McGregora szybko i efektownie. Conor wiedział, że tak będzie, wszak do tego dążył. Chciał wyprowadzić Aldo z równowagi, jak to robił z poprzednimi rywalami. Był przygotowany, miał równie dobry gameplan co Bedorf w walce z Kitą i znów był perfekcyjny w jego realizacji. Spełnił wszystkie obietnice. Hejterzy ucichli.
Conor ma charyzmę jakiej chyba jeszcze żaden (no moze poza Sonnenem) zawodnik UFC. Gość po gali na konferencji w odpowiedzi na pytanie dziennikarza dotyczące tego, że Conor znów przewidział jak pokona swojego przeciwnika odpowiada, iż wiele osób wierzy w siebie, wie co i jak ma zrobić, zeby odnieść sukces ale nie mówią tego na głos. Jeśli ktoś jest odważny, musi mieć odwagę powiedzieć to na głos. I tak właśnie robi on – Król. Przecież nawet sam Faber mówił, że bardzo lubi Conora i daży go ogromnym szacunkiem za mindset! I to właśnie jest klucz do sukcesu Irlandczyka: psychika, pewność siebie, nastawienie do życia. Przez to własnie naraził się tylu fanom MMA, którzy moim zdaniem mylnie, brali jego pewność siebie za zuchwałość i dodatkowo przypisywali mu brak szacunku do czegokolwiek.
Pojawienie się Conora to był dar losu dla wszystkich w UFC. Wszystkich poza Aldo. Nawet Edgar i Mendes i Faber zyskali na tym. Sa w kategorii, która wcześniej była mało interesująca dla większości mniej hardkorowych fanów, a dodatkowo była zdominowana i przez to nudna. Pojawił się Notorious i nagle piórkowa jest ciekawsza, bardziej popularna od ciężkiej. Jak tak dalej pójdzie to na prawe zarobi taką kasę o jakiej czasem bredzi. I zostanie szefem UFC 😆 Gość, który nim zaczął zarabiać na MMA był na zasiłku! Tak, Conor jest człowiekiem sukcesu, jest nieprzecietny, podobnie jak Steve Jobs czy Napoleon. On jest najlepszą rzeczą jaka przytrafiła się UFC i ogólnie MMA w historii. Lepszą niż Ronda. On, Mystic Mac.
Wzruszyłem się i wsiadam do pociągu na stacji Conor. Czy ktoś znajdzie mi obrazek Conora na awatar, sygnę i zdjęcie profilowe na FB? :boystop:
A tak serio, to ciekawy tekst, Conor mnie na tyle zawsze odpychał, że nie myślałem o nim w ten sposób oraz – z uwagi na swoje zdrowie psychiczne, abym nie pękł jak Poirer – nie śledziłem tych wszystkich materiałów, embeddedów i innych marketingowych gówien. Zyskałem mimo wszystko trochę szacunku dla Conora, ale raczej nie sympatii 😀
Rok jechał po Aldo by teraz mówić, że go szanuje? Co za pierdolenie.
Zapomniałem dodać jeszcze jednej ważnej rzeczy: jak każda ponadprzeciętna jednostka przeszedł w pewien sposób do historii. Nie ilością sprzedanych PPV, nie ilością zarobionego hajsu, nie swoim pierdoleniem, nie byciem mistrzem UFC na kilkanaście sekund przed końcem walki. Takze nie tym, że wszystko o czym mówi się sprawdza, że sam to spełnia. Tylko tym, iż pokonał nr 1p4p, gościa niepokonanego od 10 lat, jednego z największych fajterów w historii. I zrobił to w 13 sekund.
McGregor nic nowego nie wymyślił, myślę, że dobrze przestudiował tą pozycję:
A ja myslę że Conor po prostu wzbudza ogromne emocje i że to jest jego przepis na sukces. Prawdopodobnie jest zawodnikiem jedno wymiarowym co pokazal kompletnie nieprzygotowany Mendes za to stójkę ma strasznie niewygodną bardzo sięgająca korzeni wschodnich sztuk walki – troche przypomina Machide z tym ze Conor walczy ofensywnie a Lyoto defensywnie. To co robi przed walka to jedna wielka gra , SHOW i nic poza tym bo po walkach godnie odnosi sie do swoich rywali co nie zmienia faktu ze szacunek okazuje sie w czynach wiec nadal uwazam ze nie ma szacunku do zawodnikow a jesli ma ale robi z siebie takie na pokaz dla kasy to tym gorzej.
Gratuluje Conorowi wielkich osiagniec zwienczonych pasem UFC choc przykre ze ktos taki bedzie teraz bohaterem, idolem, przykladem do nasladowania dla mlodych zawodnikow marzacych o wielkiej karierze. Jednak zostane przy swoim ze nie wazne kto jest lepszy wazne zeby mistrzow cechowala pokora skromnosc szacunek zeby Ci najmlodsi wzorowali sie na nalepszych cechach.
myślałem, że jak na mistrza przystało powie: "Brazole są słabi, zawsze będę ich bił"
Nie przepadam za Conorem, ale po zdobyciu pasa UFC trudno zarzucić coś jego wartości sportowej, a i dywizja stanie się ciekawsza i już nie mogę się doczekać starcia z Edgarem.
Fakt, że musi dużo pracować nad obroną przed obaleniami i szybkim powrotem do stójki, bo jest przepaść między jego umiejętnościami stójkowymi, gdzie udowodnił, że jest najlepszy, a parterem, gdzie obawiam się, że może stracić pas z zapaśnikiem z dobrą kondycją, który go przeleży.
Tak, np. Tim Sylvia znokautowany poniżej 10s przez Mercera 🙂
A jeśli chodzi o aktualnych mistrzów to Conor pobił rekord Rondy o bodajże sekundę
tutaj popłynąłeś…nie widziałem u Conora planu zgarniania wpierdolu w stójce przez 2 rundy
Ale Ronda nie była pretendentem:)
a no fakt, ja mówię ogólnie o skończeniu w walce mistrzowskiej…a w kwestii skończenia aktualnego mistrza to przyznam że nie wiem jaki rekord i na kim pobił
A w przypadku odzewu podkuli ogon i zamilknie na jakiś czas ? :crazy:
Ale w zasadzie nie powiedzial mu nic, co byloby nieprawda 🙂
Dla mnie Conor jest mega charyzmatycznym typem, odkad wsiadlem do hypetrainu to sledze kazda wzmianke o nim, sledze jego poczynania, motywuje mnie to.
Ładna laurka, ale come on son, są jakieś granice? Wyzywanie od nazistów, karłów, upośledzonych wieśniaków z Louisiany, wspominanie o szlachcie ucinającej plebsowi głowy na Favelach itd. itp. to jest szacunek? To są teksty najniższej próby. Podziwiam go za charyzmę i styl w jakim walczy, ale często jest zwykłym gnojkiem, mentalnym dresem, który napierdalał się na ulicach Dublina i za to wielu ludzi nie potrafi mu oddać należnego szacunku, bo to wciąż się przebija. Sam sobie winien, ale liczę, ze kiedyś wyrośnie.