Relacje Colby’ego Covingtona z UFC nie są w najlepszym stanie. Teraz, gdy Tyron Woodley zmierzy się z Kamaru Usmanem na UFC 235, a nie z właśnie Covingtonem, ten nie zamierza przebierać w środkach. Amerykanin w wywiadzie dla MMAjunkie.com stwierdził nawet, że jest gotowy pozwać organizację do sądu jeśli będzie to potrzebne.
Jeśli UFC chce być cyrkiem i godzić się na korupcję to ich problem. Ja będę stał za tym, w co wierzę. Nie ugnę się. Nie obchodzi mnie co ma do powiedzenia wujek Fester. Jestem numerem 1. na całym świecie. Zobaczcie sobie stronę UFC. Pas mistrzowski po walce zakładał mi właśnie ten sam wujek Fester. Jestem jedynym zawodnikiem, który udał się do Białego Domu. Co jeszcze muszę zrobić? Jakie są kryteria otrzymania walki o pas?
Nie zawalczę. Zrobię sobie dłuższą przerwę. Pójdziemy do sądu. Naprawdę sprawię, że poczują prawdziwe piekło. Mało mnie to kur*a obchodzi. Oni już skomplikowali mi życie. To jak prowadzą biznes jest prześmieszne. Ich decyzje nie mają żadnego sensu.
Dana White, prezydent UFC, nie tak dawno stwierdził, iż Covington będzie musiał zapracować na otrzymanie walki o pas mistrzowski, co oznaczałoby pojedynek z kimś innym, niż z mistrzem.
Życzę powodzenia. Pozywać pracodawcę i liczyć na najlepsze pojedynki.
Kurwa dzban.nie dzban, zdobył pas tymczasowego mistrza i fakt że usman przeskoczył go w kolejce jest żałosny. Jeżeli musiałby bić się z kimś jeszcze przed walką o pas to już byłaby kompletna kompromitacja ufc