Chris Weidman nie występował w oktagonie UFC od czasu wygranej z Kelvinem Gastelumem na UFC on FOX 25 w lipcu tamtego roku. Były mistrz kategorii średniej miał ostatnio problemy z kontuzją kciuka, która wymagała operacji. W wywiadzie dla MMAjunkie.com All-American wypowiedział się na temat swojej aktualnej sytuacji.
Mam nadzieję, że w ciągu 6 kolejnych tygodni wszystko wróci do normy i będę mógł zacząć trenować. Chciałbym już wrócić do walk. Miałem nadzieję na powrót na lato, jednakże kontuzja okazała się zbyt poważna. Operacja jest prawie tak skomplikowana jak zabiegi na więzadła w kolanie. Musieli odbudować moje ścięgna. Teraz potrzebuję czasu na regenerację. W przypadku dłoni wszystko wymaga czasu.
Weidman zapytany o potencjalnego rywala stwierdził, że miał nadzieję na pojedynek z Jacare, lecz ten został zestawiony z Kelvinem Gastelumem co komplikuje jego sytuację.
Myślałem, że zawalczę z Jacare, ale wyleczenie kontuzji zabrało mi więcej czasu niż myślałem. To byłby fajny pojedynek o miano pierwszego pretendenta. Niestety nie mogłem być na niego gotowy. Nie wiem co dalej. Nie mam pojęcia z kim zawalczę w kolejnym pojedynku. To oczywiste, że chcę odzyskać pas mistrzowski. Zrobię wszystko żeby go zdobyć.
Chris przegrał z Cockholdem, Romero(co prawda prowadzil do czasu KO), potem ta akcja z Mousasim ktory go zlał . Wygrał jeden pojedynek z Gastelumem ktoremu daleko do miana pretendenta i woła o walke o pas. Nie ma nikogo w jego rodzinie czy sztabie szkoleniowym kto by mu wyjaśnił zeby nie robil z siebie kretyna i pyszałka? Musisz chłopie wygrać jeszcze z 2 walki żeby zawalczyć z mistrzem niesttety
Dajcie mu już spokój. Gość nie wie co biadoli po tych trzech wpierdolach. Ja bym go widział z Brunsonem.
Odnosze wrazenie, ze od czasu porazki z Lukiem Krzysiowi zawsze cos dolega. Szkoda bo to byla kiedys jego dywizja.