Znany z wyrazistych opinii Chael Sonnen odniósł się na swoim kanale na portalu YouTube do planowanej od przeszło roku walki Daniela Cormiera z Brockiem Lesnarem. Komentator oraz zawodnik Bellatora postawił się w roli fana, który jest już zniecierpliwiony całą sytuacja i który nie rozumie, dlaczego UFC konsekwentnie zaprzecza, że zamierza doprowadzić do wspomnianego pojedynku.

Będę z wami szczery. Dostałem się tak blisko drzew, że nie widzę już lasu. Bardzo ciężko jest mi cofnąć się parę kilometrów i spojrzeć bardziej obiektywnie… lecz przecież jestem  w tym biznesie już od tak dawna. Nigdy nie rozumiałem i nie rozumiem w tym przypadku – a bardzo chcę zrozumieć! Powiedzcie, co mi umyka? Nie rozumiem, jaka jest korzyść ze wstrzymywania ogłoszenia starcia Cormier-Lesnar. Z jakiegoś powodu jest niezwykle istotnym, aby utrzymać to w tajemnicy. Po prostu nie wiem, dlaczego.

Mnie jako fana nie obchodzi, czy dowiem się w dniu, w którym rozpoczną sprzedaż biletów, bo zamierzam nabyć swój bilet. Nie obchodzi mnie, czy dowiem się w tym samym dniu, w którym poznamy datę wydarzenia albo miejsce, w którym się ono odbędzie. Będę tak samo podekscytowany, gdy dowiem się o tym od przyjaciela albo z wcześniej przygotowanego materiału promocyjnego, wyemitowanego w środku jakiejś gali pay-per-view. To w żaden sposób nie zmieni poziomu mojej ekscytacji, bo ten tak czy owak będzie stały. Chciałbym zatem zrozumieć, dlaczego konsekwentnie unika się przyznania, że tych dwóch kolesi zamierza stoczyć ze sobą pojedynek. To zaczyna być już nieco dziwne. Obiecano nam to starcie w marcu 2018 roku, tymczasem mamy kwiecień 2019…

Lubujący się w barwnych porównaniach Sonnen stwierdził, iż zarówno Cormiej jak i Lesnar poczynili tak wiele, aby doprowadzić do pojedynku, iż “nawet Stevie Wonder byłby w stanie zauważyć”, że zawodnicy chcą tego pojedynku.

Wygląda na to, że Brock zrobił wszystko co mógł zrobić, aby dostać tę walkę. Został wprowadzony do puli testowanych zawodników, wydostał się z WWE, rozpoczął treningi w Minnesota Gophers Wrestling. Wydaje się więc, że on zrobił wszystko co mógł. Daniel Cormier również, jak się wydaje, zrobił wszystko co tylko można było zrobić, żeby doszło do tego starcia. Pozostał w puli testowanych fighterów, przegapił szóstego marca: porzucił swoje ‘przechodzę na emeryturę szóstego marca’, nie podpisał kontraktu na walkę z żadnym innym przeciwnikiem… Mogłoby się wydawać, że nawet Stevie Wonder byłby w stanie zauważyć i stwierdzić, że ci goście zamierzają ze sobą walczyć. Tak więc nawet jeśli atrament jeszcze nie wysechł, nadal czegoś nie łapię – a nie chcę niczego przegapić! Zawsze chcę być najmądrzejszym kolesiem w okolicy. A nie łapię tego, w jaki sposób stwierdzenie, że ‘rozmawiamy z Brockiem, który spełnił już wymogi licencyjne, jest wolny od WWE, przeszedł testy USADA’ i że po prostu ‘szukamy odpowiedniej miejscówki na lato’ – w jaki sposób mogłoby to zaszkodzić.

Pojedynek mistrza wagi ciężkiej z ex-czempionem i gwiazdą WWE został zasugerowany przez Cormiera w marcu ubiegłego roku, podczas jednej z konferencji prasowych. Temat podłapał Dana White, który nie wykluczył takiej możliwości. W lipcu podczas UFC 226 wydawało się, iż walka została przypieczętowana. Cormier (MMA 22-1, 1NC) po zdetronizowaniu Stipe Miocica wyzwał do walki Lesnara, ten wszedł do octagonu i wywiązała się przepychanka. Od tego czasu jednak nic się oficjalnie nie zmieniło w kwestii samego starcia. Cormier na listopadowym UFC 230 obronił tytuł w pojedynku z Derrickiem Lewisem i jak na razie nie wiadomo, z kim zmierzy się w kolejnej obronie – i czy ewentualnym pretendentem do tytułu będzie Lesnar.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.