Zdjęcie z profilu Firasa Zahabiego na portalu Instagram

Firas Zahabi, główny szkoleniowiec kanadyjskiego Tristar Gym i trener jednego z najlepszych zawodników w historii – Georgesa St. Pierre’a, w trwającym jeszcze na portalu YouTube AMA (z angielskiego Ask Me Anything – zapytaj mnie o co chcesz) odpowiada na pytania fanów. W audycji poruszył on niedawną walkę wieczoru UFC on ESPN, w której Francis Ngannou zatrzymał Caina Velasqueza w 26 sekund.

Zahabi stwierdził, iż były mistrz nie wyglądał na w pełni przygotowanego do walki i zasugerował, że przyczyną mogła być kontuzja jakiej nabawił się podczas przygotowań.

Jego budowa ciała była zupełnie inna, to pierwsza rzecz jaką odnotowałem. Cain nigdy nie był wyciętym gościem, ale teraz wyglądał… nie chcę powiedzieć, że wyglądał jakby był bez formy. Wiem, że on jest w świetnej formie, wiem, że ma znakomitą wytrzymałość, że ma ten atletyzm i porusza się bardzo dobrze. Niemniej jednak nie wyglądał, jakby był w szczycie. Wyglądał jak gość, który jest już sędziwy, jak ktoś, kto być może jest kontuzjowany i nie może trenować tak wiele. Na pewno wyglądał jak ktoś, kto nie jest aż tak fit, jaki bywał w przeszłości.

Trener Tristar Gym nie poprzestał jednak na tej lakonicznej wypowiedzi. Kontynuował wątek i wyjawił, iż wchodzenie do walki nie w pełni przygotowanym nie jest niczym niespotykanym w MMA.

To się często zdarza nie dlatego, że zawodnicy są leniwi – nie chcę aby to było źle odebrane. To prawdopodobnie dlatego, że on doznał kontuzji o której nikomu nie powiedział, być może przygotowywał się tak, aby tego nie pogorszyć. Być może miał uszkodzone kolano, być może miał uszkodzoną szczękę i musiał unikać obrywania… skupił się na przygotowaniu wydolnościowym, na pracy z tarczami, by ostatecznie wejść do klatki i zagrać w kości.

Wielu fighterów kończy swe kariery w podobny sposób, zwłaszcza jeśli doświadczyli wielu ringowych wojen. W pewnym momencie taki zawodnik stwierdza: >nie mogę już więcej sparować, zakończyłem tę część mojego życia< lub >zrobię tylko kilka rund, by się nieco dostroić do walki<. To Zrozumiałe. Nie dzieje się tak dlatego, że ci fighterzy nie mają już w sobie tego ognia, dzieje się tak dlatego, iż ich ciała dosłownie wyzionęły by ducha.  Ostatecznie rzucają więc kośćmi i wchodzą do klatki, by zebrać czek na pół miliona dolarów, a nuż uda im się wypracować drogę do zwycięstwa. Nie są może w szczycie formy lecz są weteranami, więc wiedzą co robić w walce. Bardzo możliwe, że Cain znajduje się własnie na tym etapie kariery, bo według mnie nie wyglądał on na kogoś, kto zrobił pięćdziesiąt sparingowych rund w okresie przygotowawczym. Nie wyglądał jakby robił całe przygotowanie wytrzymałościowe, jakby zrobił sto rund zapasów i grapplingu – nie wyglądał jak ktoś, kto wykonał całą tę pracę.

Co ciekawe, zarówno sam Velasquez jak i jego sztab – m.in. Daniel Cormier, aktualny mistrz wagi ciężkiej i główny sparingpartner Caina – twierdzą, że zawodnik meksykańskiego pochodzenia wyszedł do walki w pełni zdrowy, a same przygotowania przebiegły niezwykle pomyślnie. Jak na razie nie wiadomo jak poważna jest kontuzja byłego mistrza i kiedy – i czy w ogóle – wróci on do octagonu. UFC on ESPN odbyło się siedemnastego lutego w Phoenix i było debiutem organizacji w „dużym” ESPN.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.