Podczas wczorajszego wydarzenia Cage Warriors 151 w Londynie, na tronie kategorii średniej zagościł nowy mistrz. Głównym wydarzeniem wieczoru było starcie pomiędzy Willem Currie, a Mickiem Stantonem, który ku zdziwieniu znacznej części publiczności zdominował 12 lat młodszego rywala zdobywając tym samym pas mistrzowski.

Currie (MMA 9-3) był zdecydowanym faworytem zarówno bukmacherów oraz ekspertów jak i fanów przed starciem z Mickiem Stantonem (MMA 11-7). Dużo młodszy „Drago” bardzo dobrze prezentował się w swoich poprzednich występach pod banderą Cage Warriors, przegrywając jedynie z byłym mistrzem Christianem Leroyem Duncanem, który niedawno podpisał kontrakt z UFC. Stanton to weteran brytyjskich klatek, ale „na papierze” nie powinien stanowić większego wyzwania dla Curriego. W praktyce okazało się jednak zupełnie inaczej.

Pierwsze dwie rundy prowadzone były pod dyktando młodszego z Brytyjczyków. Skutecznie przenosił on walkę do płaszczyzny parterowej, dominując w niej Stantona. Z racji dużo lepszej wydolności i eksplozywności w początkowej fazie pojedynku z powodzeniem kontrolował on swojego rywala na ziemi. Starszy z Brytyjczyków próbował wychodzić z niekorzystnej dla siebie pozycji, lecz siła fizyczna „Drago” uniemożliwiała mu odwrócenie swojej sytuacji. Jego sytuacja zaczęła ulegać zmianie dopiero w połowie drugiej odsłony pojedynku. Poszukał prób poddań, lecz Currie sprawnie z nich wychodził. Stanton rozpoczął więc pracę nad umęczaniem rywala i zmniejszaniem jego zapasu sił. Trzecia runda również zaczęła się od sprowadzenia w wykonaniu „Drago”, ale Stanton ponownie znalazł drogę do przetoczenia i zajął pozycję dominującą. Począł zasypywać swojego rywala ciosami, nie pozostawiając mu miejsca do pracy. Do końca rundy „The Huyton Hammer” budował swoją przewagę nad młodszym przeciwnikiem. Rundy mistrzowskie również padły łupem 36-latka. Przebiegały one głównie w płaszczyźnie zapaśniczo-parterowej i opierały się na kotłowaninach, w których obie ze stron miewały swoje momenty, jednak to Stanton był zawodnikiem przeważającym. Currie co prawda znajdował się często w pozycji dominującej, lecz to Stanton wykazywał się większą aktywnością znajdując się na plecach. Po 5 rundach zaciętej batalii sędziowie orzekli zwycięstwo Micka Stantona. Brytyjczyk odniósł tym samym największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze i sprawił jedną z największych niespodzianek w historii organizacji Cage Warriors.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

No replies yet

...wczytuję komentarze...

Avatar of ShavkatCHAMP
ShavkatCHAMP

Jungle Fight
Bantamweight

211 komentarzy 316 polubień


Podczas wczorajszego wydarzenia Cage Warriors 151 w Londynie, na tronie kategorii średniej zagościł nowy mistrz. Głównym wydarzeniem wieczoru było starcie pomiędzy Willem Currie, a Mickiem Stantonem, który ku zdziwieniu znacznej części publiczności zdominował 12 lat młodszego rywala zdobywając tym samym pas mistrzowski.

Currie (MMA 9-3) był zdecydowanym faworytem zarówno bukmacherów oraz ekspertów jak i fanów przed starciem z Mickiem Stantonem (MMA 11-7). Dużo młodszy "Drago" bardzo dobrze prezentował się w swoich poprzednich występach pod banderą Cage Warriors, przegrywając jedynie z byłym mistrzem Christianem Leroyem Duncanem, który niedawno podpisał kontrakt z UFC. Stanton to weteran brytyjskich klatek, ale "na papierze" nie powinien stanowić większego wyzwania dla Curriego. W praktyce okazało się jednak zupełnie inaczej.

Pierwsze dwie rundy prowadzone były pod dyktando młodszego z Brytyjczyków. Skutecznie przenosił on walkę do płaszczyzny parterowej, dominując w niej Stantona. Z racji dużo lepszej wydolności i eksplozywności w początkowej fazie pojedynku z powodzeniem kontrolował on swojego rywala na ziemi. Starszy z Brytyjczyków próbował wychodzić z niekorzystnej dla siebie pozycji, lecz siła fizyczna "Drago" uniemożliwiała mu odwrócenie swojej sytuacji. Jego sytuacja zaczęła ulegać zmianie dopiero w połowie drugiej odsłony pojedynku. Poszukał prób poddań, lecz Currie sprawnie z nich wychodził. Stanton rozpoczął więc pracę nad umęczaniem rywala i zmniejszaniem jego zapasu sił. Trzecia runda również zaczęła się od sprowadzenia w wykonaniu "Drago", ale Stanton ponownie znalazł drogę do przetoczenia i zajął pozycję dominującą. Począł zasypywać swojego rywala ciosami, nie pozostawiając mu miejsca do pracy. Do końca rundy "The Huyton Hammer" budował swoją przewagę nad młodszym przeciwnikiem. Rundy mistrzowskie również padły łupem 36-latka. Przebiegały one głównie w płaszczyźnie zapaśniczo-parterowej i opierały się na kotłowaninach, w których obie ze stron miewały swoje momenty, jednak to Stanton był zawodnikiem przeważającym. Currie co prawda znajdował się często w pozycji dominującej, lecz to Stanton wykazywał się większą aktywnością znajdując się na plecach. Po 5 rundach zaciętej batalii sędziowie orzekli zwycięstwo Micka Stantona. Brytyjczyk odniósł tym samym największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze i sprawił jedną z największych niespodzianek w historii organizacji Cage Warriors.

Odpowiedz 1 Like

click to expand...