Wczorajsza gala boksu pod patronatem Matchroom była dla Gennadiya Golovkina specjalnym wydarzeniem. Kazach obronił mistrzostwo świata IBF 21 raz, pokonał on Kamila Szeremetę przed czasem. Pojedynek został przerwany przez sędziego w 7 rundzie, który zdecydował wspólnie z narożnikiem naszego pięściarz o końcu. Była to dobra decyzja, bo waleczny Szeremeta boksowałby do końca, to charakterny zawodnik. Kłopoty Kamila rozpoczęły się w końcówce pierwszej rundy, kiedy wylądował na deskach po świetnym lewy sierpowym rywala.

Niestety, potem było już tylko gorzej – Gennadiy szedł na wojnę, nie bał się ciosów Polaka i miażdżył go siłą. Co ciekawe, starcie mógł zakończyć około 3-4 rundy i komentatorzy dziwili się, dlaczego Kazach nie chce wykończyć swojego rywala. Jak się okazało na konferencji prasowej po gali, Golovkin wcale nie chciał znokautować Szeremety. Swoje poczynania w ringu wytłumaczył dziennikarzom, jako zwalczanie rdzy po długiej przerwie. Co więcej, mistrz świata IBF & IBO stwierdził, że darzy cały narożnik Kamila zbyt dużym szacunkiem, aby go znokautować.

Kamil to świetny bokser, nie jestem zaskoczony jego charakterem. Przyznaję, czułem się komfortowo w tym starciu, bardzo ciężko pracowałem na takie przygotowanie. Czułem duży luz i przedłużałem to starcie dla kibiców, chciałem jak najdłużej być w ringu.

Bardzo szanuję Szeremetę i jego narożnik. Cieszę się, że podjęli decyzję o końcu za mnie. Nie było sensu dalej tego ciągnąć, czułem swoją siłę, timing. Teraz jestem otwarty na każdy pojedynek, dajcie mi najlepszego rywala, zróbmy biznes.

Pełną relację z gali oraz przebieg walki Kamila Szeremety znajdziesz, klikając w odnośnik. 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.