Błachowicz co dalej

Jan Błachowicz zrobił dzisiejszej nocy coś niesamowitego! Znokautował byłego mistrza UFC Luka Rockholda. Co możemy powiedzieć o tym zwycięstwie i jak wpłynie ono na dalszą karierę Jana?

Polak praktycznie do 2017 roku nie miał najłatwiejszego życia w UFC. Po fenomenalnym pokonaniu Ilira Latifiego w debiucie, wpadł w serię porażek (Manuwa, Anderson, Gustafsson i Cummins) a w środku tego dał słaby, wygrany bój z Igorem Pokrajacem. Nasz wojownik z Polski szybko jednak odbił się od dna. Przełom 2017-2018 r. był dla Błachowicza świetny. Cztery zwycięstwa, trzy bonusy od UFC – wszystko to doprowadziło go do walki z Thiago Santosem, która była (jeszcze wtedy) nieoficjalnym eliminatorem do walki o pas. Niestety, bój ten, nie poszedł po myśli Jana i pojedynek o najwyższe trofeum, został odsunięty w czasie. Thiago Santos znokautował naszego rodaka i to on zawalczył dziś z Jonem Jonesem. Warto z tej okazji zatrzymać się na tym wydarzeniu i docenić trzy wyrównane rundy jakie Jan stoczył z dzisiejszym pretendentem do pasa. Jeśli Santos z kontuzjowaną od pierwszej rundy nogą, o mało co nie zwyciężył z największym talentem i dominującym zawodnikiem w historii tego sportu, to tym bardziej nie ma żadnej ujmy w tej przegranej. Brazylijczyk to po prostu bestia i nie można mu odmówić tego, że jest dziś drugi po Jonesie. Wiele osób, w przeciwieństwie do sędziów, widziało dziś jego zwycięstwo i naprawdę niewiele brakowało, by to on był teraz mistrzem.

Jan Błachowicz o pas?

Choć pojedynku o pas mistrzowski u Janka nie było, to dzisiaj możemy świętować. Nasz rodak wbrew ekspertom (32% szans na Tapology oraz 1.40 u bukmacherów na Rockholda) w pięknym stylu znokautował byłego mistrza UFC Luka Rockholda. I to nie tylko UFC, ale także Strikeforce. Ostatnie lata co prawda nie były najlepsze dla Amerykanina, ale nadal jest on uważany za jednego z najgroźniejszych zawodników, bez względu czy mówimy tu o średniej czy półciężkiej, w której Luke debiutował. Pokonanie kogoś takiego daje Janowi całe spektrum możliwości i to nawet jeśli przedostatnia walka z Thiago Santosem zakończyła się porażką Polaka. Nie można zaprzeczyć, że Rockhold w USA jest nazwiskiem mocnym. Ten facet znany jest nie tylko z oktagonu ale również jest modelem nowojorskiej agencji „Soul Artist Management” a także twarzą prestiżowej marki Ralph Lauren. Ciężko też nie odnieść wrażenia, że idealnym scenariuszem dla Dany White’a byłby nokaut, ale w drugą stronę. W ten sposób mógłby zorganizować bardzo głośną walkę Jon Jones vs Luke Rockhold – A Błachowicz nie dość, że walkę o miano pierwszego pretendenta niedawno przegrał, nie jest znany mocniej nigdzie poza Polską, to teraz znokautował kogoś, kto w tej dywizji był powiewem świeżości. Bo jaki jest obecnie stan półciężkiej? Poniżej miejsca z oficjalnego rankingu:

1. Daniel Cormier

Daniel w półciężkiej jest w zasadzie tylko duchem. Zawodnik ten na celowniku ma teraz Stipe Miocica i nawet nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci do półciężkiej.

2. Thiago Santos

Właśnie przegrał z Jonesem, a sam prezydent UFC oświadczył, że rewanżu nie dostanie.

3. Anthony Smith

Smith to kolejny pretendent, który niedawno przegrał z Jonem, ale w przeciwieństwie do Santosa, Anthony zaprezentował się dosyć słabo i prędko podobnej szansy nie dostanie.

4. Dominick Reyes

Reyes jest obecnie najciekawszym, wschodzącym zawodnikiem, który może zagrozić Jonesowi i być może już teraz przymierzany jest do miana pretendenta.

5. Alexander Gustafsson

Alex zakończył karierę, a dodatkowo jest po porażce.

6. Jan Błachowicz

I na szóstej pozycji pojawia się on: ubrany cały na biało, Jan Błachowicz.

Z racji niedawnego boju z Santosem, Błachowicz mógłby dostać teraz walkę z Anthonym Smithem albo Dominickiem Reyesem (jeśli ten już nie ma obiecanej walki z Jonesem). Na #12 miejscu wybija się też Johnny Walker, który ma trzy świetne zwycięstwa z rzędu w UFC. On jednak celuje teraz albo w Jonesa (co jest mało prawdopodobne), albo w Coreya Andersona, którego sam sobie upatrzył za cel. Na #11 miejscu jest też Aleksandar Rakić, który ma cztery wygrane z rzędu a na #8 Corey Anderson, który raz już zwyciężył  w 2015 r. z Janem. Ciężko więc wywróżyć dokładnego rywala „Cieszyńskiego Księcia”. W tej wyjałowionej z pretendentów dywizji, każdy może dość szybko awansować do tego miana. Równie dobrze kolejną walkę z Jonesem może dostać Walker, Rakić czy Reyes, ale też każdego z tej trójki matchmaker UFC może zestawić z Jankiem. Nie mówiąc już o zestawieniu ze Smithem, co też jest bardzo realne. Wszystko zależy od tego, jakim echem odbije się to zwycięstwo Błachowicza nad Rockholdem. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Jan dostał bonus za występ wieczoru, a w mediach pojawia się informacja, że złamał szczękę Rockholdowi – a to może się sprzedać w USA.

Czy to jednak wystarczy by największa na świecie organizacja MMA zestawiła go już teraz z Jonem Jonesem? Naszym zdaniem jest to możliwe, ale w historii kategorii półciężkiej, tylko raz się zdarzyło by zawodnik został pretendentem po zaledwie jednej wygranej poprzedzającej porażkę. Dodatkowo miało to miejsce w walce o pas tymczasowy (Jones vs Preux). Dlatego bardziej realny jest tutaj Reyes, który ma aż o dwie więcej wygrane niż miał Smith kiedy dostawał walkę o pas i który wcale nie ma gorszych rywali niż miał na rozkładzie Anthony. Alexander Gustafsson miał dwa zwycięstwa. Także idąc tym przykładem, jeszcze jedna wygrana i Jan Błachowicz może stać się pełnoprawnym pretendentem do tytułu, szybko osiągając status, którego pozbawił go Thiago Santos w lutym.

Zwycięstwo Błachowicza z Rockholdem to wymarzony 'nowy’ start dla Janka. Brak wpadki w kolejnej walce może zapewnić naszemu rodakowi walkę o upragnione trofeum, a nam emocje, jakie tylko Joanna Jędrzejczyk zapewniała.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

5 KOMENTARZE

  1. Najlepiej żeby Janek ze Smithem pod koniec roku zawalczył i kolejne KO zrobił, a potem już tylko Bones.

  2. Na którym miejscu jest Olieksiejczuk?? I  dawać Rockholdowi walke na odbudowe z Oleksiejczukiem 🙂 🙂

  3. Troche nie na temat ale nie mam fejsika, a na inne fora nie wchodze… Czemu wczoraj nikt nie powiedzial ani slowa, ze Rozanski uderzyl Izu jak ten juz kleczal?Sedziowie bez reakcji; Michalczewski, Wasilewski ani nikt inny to samo – ani slowa.Rozanski byl lepszy ale strzal polecial na nielegalu..Jakies pomysly?

  4. Jak dla mnie powinien Janek wygrać jeszcze co najmniej jedną walkę – a jeśli potrzeba będzie według pomysłów włodarzy UFC – jeszcze dwóch walk poprzedzających title shot to też nie będę miał z tym problemu. Jeśli natomiast dwie kolejne, potencjalnie wygrane walki Janka nie zapewnią my walki o najwyższe trofeum to się wkurwię :p

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.