Dzisiejsza gala może nie zapowiada się oszałamiająco, ale ma mocne punkty w rozpisce, dla których warto poświęcić noc przed telewizorem. Dla nas Polaków, najważniejsze  będzie oczywiście starcie Marcina Prachnio, ale i inne pojedynki są warte obejrzenia. Co jeszcze ciekawego ujrzymy na UFC w Orlando?

Aż trzy pojedynki kobiet na karcie walk! Najwyżej bój byłej pretendentki do tytułu Jessicy Andrade, która zmierzy się z Tecią Torres. Andrade W maju zeszłego roku konfrontowała się z Joanną Jędrzejczyk w walce o pas słomkowej. Brazylijka nie potrafiła przejść Polki i przegrała przez decyzję. Jest to jedna z najmocniej bijących i najbardziej fizycznych zawodniczek w dywizji. W ostatnim pojedynku pokonała drugą po Jędrzejczyk Claudię Gadelhę, dominując ją i wygrywając każdą rundę. Torres w UFC przegrała tylko z obecną mistrzynią Rose Namajunas, ale w czasach, gdy ta jeszcze nie posiadała pasa mistrzowskiego – jej potencjalne starcie z Namajunas, ma więc już solidną podbudowę i historię. To też jedna z najlepiej poruszających się po oktagonie zawodniczek, która po pokonaniu Jessicy, wskoczy na pozycję pierwszej pretendentki.

W kolejnym starciu Sara McMann podejmować będzie Marion Reneau. Sara jest jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek obecnie walczących w oktagonie. Jest świetną zapaśniczką. Brała udział w Igrzyskach Olimpijskich w 2004 roku w zapasach i zdobyła wówczas srebro w stylu wolnym! Ma ponad 30 tytułów w znaczących i prestiżowych zawodach zapaśniczych i nieco mniej w zawodach typowo grapplingowych. Jej forma w MMA jest jednak w kratkę. Potrafiła dać jedne z najgorszych pojedynków na karcie walk, ale czasem jej walki toczyły się jak marzenie, pod jej dyktando. Teraz przyjdzie jej zmierzyć się z inną grapplerką, Marion Reneau. Choć największym osiągnięciem Reneau jest „tylko” poddanie Jessicy Andrade, to jest niebezpieczna z dołu weteranka tego sportu.

Ostatnim i najniżej usytuowanym bojem kobiet na rozpisce, jest konfrontacja Angeli Hill z Maryną Moroz. Angela do walki przychodzi po porażce, ale to była mistrzyni Invicty, która ma umiejętności w stójce, ale cały czas uczy się parteru i zapasów. Bardziej ciekawsza od Hill jest Maryna Moroz i jej historia w UFC. Ukrainka szturmem wdarła się do organizacji. W debiucie pokonała mocno faworyzowaną „Jojo” Calderwood, a po zwycięstwie podbiegła do Joanny Jędrzejczyk (która już wtedy była mistrzynią) i zaczęła ją wyzywać do walki! W kolejnym boju zmierzyła się z Valerie Letourneau, ale tej walki już nie wygrała i to Kanadyjka wskoczyła na jej miejsce do boju z Jędrzejczyk. Gdyby udało jej się zwyciężyć wtedy, mielibyśmy pojedynek Polsko-Ukraiński i kto wie, może nawet u nas w kraju, nie czekając aż dwóch lat na powrót UFC nad Wisłę.

Josh Emmett kontra Jeremy Stephens to z pewnością walka, którą trzeba zobaczyć. O Emmecie zaczęło być głośno gdy na grudniowej gali jednym ciosem znokautował Ricardo Lamasa. Jego lewy sierp był tak mocny, że natychmiast pozbawił prądu Lamasa i uderzenie to figurowało w wielu listach zawierających KO ROKU. Stephens to prawdziwy weteran UFC. 27 walk w organizacji, pięć walk i trzy nokauty wieczoru. W dwóch ostatnich bojach prezentował się tak dobrze, że dwukrotnie dostał dodatkowe $50.000 za najlepszą walkę gali. Obaj zawodnicy bardzo mocno biją i obaj gdy są w formie, dają świetne widowisko na wszystkich płaszczyznach na których walczą. Jest to nieoficjalny eliminator do miana pierwszego pretendenta, obaj więc dadzą z siebie wszystko by wygrać.

Karta walk obfitować będzie w prawdziwych killerów. Siedem ostatnich walk i cztery TKO/KO – to bilans Maxa Griffina. Mimo że zawodnik ten zawodzi odkąd przeszedł do UFC, to nie rozwinął jeszcze w pełni swego potencjału i teraz ma szansę to zrobić w boju z Mikiem Perrym! Perry to zawodnik Muay Thai i sportów stójkowych. 11 nokautów, 11 wygranych walk. Gdy przegrywał, to tylko przez decyzje. Perry to killer, który albo wyzwoli w Griffinie wolę walki, albo go znokautuje na zimno. Na rozpisce znajdziemy też Alana Joubana i choć ma ostatnio słabszą passę (dwie porażki z rzędu), to jest to bardzo efektownie walczący stójkowicz. Podobnie jak u poprzedników, w jego bilansie dominują nokauty. Warto wspomnieć też o byłym pretendencie do tytułu: Ovince Saint Preux wrócił na zwycięską ścieżkę i po trzech wygranych z rzędu, zawalczy teraz z Ilirem Latifim. Trzy walki – trzy skończenia – jedno nominowane do nokautu roku. Killerów na UFC on Fox 28 na pewno nie zabraknie.

Na UFC zadebiutuje dziś Marcin Prachnio, Polak znajdujący się obecnie na #3 miejscu w naszym rankingu najlepszych półciężkich. Marcin do tej pory związany był z azjatycką organizacją ONE Championship. Ostatnią porażkę zaznał w 2014 roku. Niepokonany od 8 walk. Wygranymi pojedynkami, Prachnio pokazał, że jest bardzo mocnym zawodnikiem i jego miejsce jest w największej na świecie organizacji MMA. Teraz ma szansę udowodnić swoją wielkość w starciu z Samem Alveyem. Po tym jak radził sobie na dalekim wschodzie, nikt nie wątpi w to, że nasz rodak poradzi sobie w UFC. Choć Alvey jest do pokonania, to nie wolno go lekceważyć, a 18 nokautów w jego bilansie, jasno pokazuje dlaczego. Stójka to jednak również domena Polaka. Jeśli powyższe powody nie zachęciły Cię jeszcze do obejrzenia gali, to debiut Marcina z pewnością powinien to zrobić! Kolejny mocny i perspektywiczny zawodnik w UFC to coś, co warto przeżyć na własne oczy.

Gala transmitowana będzie na antenie Polsat Sport News, w nocy z soboty na niedzielę. Start od godziny 22:15, karta główna od 2:00.

Zestawienia z jutrzejszej gali – w tym pojedynek Prachnio – można obstawiać u legalnego bukmachera – forBET. Oferta dostępna jest pod tym linkiem.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

1 KOMENTARZ

  1. gala średnia ale duży + że walczy Polak (każdy pewnie ciekawy jak mu pójdzie w UFC) i że będzie można po ludzku oglądać na Polsacie. aaaaa są jeszcze "piękne kobiety";-))))))

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.