Anthony Pettis w sobotę stoczy 25. walkę w dotychczasowej karierze i po raz pierwszy wyjdzie do niej nie wypełniając dzień wcześniej umownego limitu wagowego.
Pettis w piątek wniósł na wagę 148 funtów – o 3 więcej niż powinien. Efektem tego jest odebranie mu możliwości walki o tymczasowy pas mistrza wagi piórkowej na UFC 206. “Showtime” stoczy pojedynek z Maxem Hollowayem, ale w razie wygranej tylko ten drugi dostanie tytuł. Pettis ponadto będzie musiał oddać 20% swojej wypłaty.
Anthony w rozmowie z MMA Fighting przekazał, że w momencie, gdy przyjechał do Toronto, ważył 153 funty, co było wartością o 7 funtów niższą niż wtedy, gdy lądował w Vancouver przed ostatnią walką w wadze piórkowej z Charlesem Oliveirą w sierpniu. Pettis powiedział, że w momencie osiągnięcia 146.5 funta jego obóz uznał, że dalsze cięcie jest zbyt ryzykowne:
To była nasza wspólna decyzja. Moje ciało nie pozwoliło mi ściąć więcej wagi. To po prostu jedna z tych rzeczy. Zrobiliśmy wcześniej wszystko jak trzeba, wszystko było w punkt. Moje ciało po prostu odmówiło posłuszeństwa. Nie dało rady zejść jeszcze niżej.
Ostatecznie uznaliśmy, że moje zdrowie jest ważniejsze od tych dwóch dodatkowych funtów.
Odnoście przyszłości w kategorii piórkowej Pettis stwierdził, że na ten moment nie chce podejmować żadnych decyzji. Zawodnik wierzy, że zrobił wszystko, by zmieścić się w umownym limicie, ale teraz próbuje w pełni się skupić tylko na walce z Hollowayem. To, że potencjalne zwycięstwo nie da mu tytułu tymczasowego mistrza, nie jest dla niego dużym problemem:
Nie jestem tutaj po tymczasowy pas. Na początku to zestawienie nie było o pas. Moim planem zawsze było po prostu zwycięstwo z Maxem Hollowayem.
A on mnie jutro nie pokona.
Grubo. Zobaczymy jak się to odbije na jego dzisiejszym występie.
mimo to team Pettis
Pettis pierwszy raz w karierze nie zrobił wagi i to jeszcze nieznacznie , a cisniete jest tu po nim jak po recydywiscie
Myślę, że cała masa zawodników przechodzi podobne katusze, zdrowe to na pewno nie jest, ale kluczem do robienia wagi jest odpowiednie prowadzenie się pomiędzy startami. Niestety wielu fighterów pomiędzy walkami pasie się jak świnie i potem mają duże problemy z wypełnieniem limitu. Zamiast skupić się przez kilka miesięcy typowo na przygotowaniach do pojedynku, muszą zamęczać się psychicznie i fizycznie ścinaniem kilogramów.
Wiadomo, że trudno trzymać dyscyplinę przez okrągły rok, ale ten zawód tego wymaga. Niech za przykład posłuży bokser Bernard Hopkins, który jest już po 50-ce, a w dalszym ciągu jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie, ale jak sam mówi, jest w treningu cały rok. Codziennie biega, zdrowo się odżywia i mądrze trenuje, oczywiście nie na najwyższych obrotach, ale nie schodzi poniżej pewnego poziomu, który zapewnia mu odpowiednią formę fizyczną, jak i psychiczną przy wejściu w etap przygotowań pod konkretną walkę. Wtedy gość zaczyna się zastanawiać: "jak mam pokonać tego faceta ?", a nie: "kurwa, jak ja zrzucę 25 kg w 2 miesiące ?". Zawodnikiem jest się przez cały rok, a nie tylko 2, 3 miesiące przed walką.
Zgoda.
Co do Pettisa, to jeśli wierzyć jego słowom, na kilka dni przed galą miał gorączkę oraz problemy z oddychaniem. Nie wierzę, że jego ciało dojdzie do siebie po czymś takim do pełni formy.
Może mówi prawdę, bo inaczej pewnie by tą wagę zrobił, ale po krytyce, która na niego spadła musiał się jakoś wytłumaczyć, zobaczymy jak się zaprezentuje w walce.
Jeżeli nie robi wagi z tego powodu, że jego organizm mu na to nie pozwala, to nie powinien się pchać do piórkowej. Co innego nie robienie wagi Gastelumstyle. Max to ogarnie!
Ja to nadal nie wiem jakim cudem Holloway jest wiekszy od Pettisa i robi wage bez problemu
Max zdobywa pasy na ciezszych od siebie