anderson silva high five
(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)

Historia Andersona Silvy z dopingiem, sięga 2015 roku, kiedy to po raz pierwszy dał się złapać na niedozwolonych substancjach. Po walce z Nickiem Diazem, w jego organizmie znaleziono anaboliczne sterydy takie jak drostanolon oraz androstan a także dwa antylękowe środki. Zawodnik ten nigdy nie przyznał się do winy, a jego prawnicy powtarzali, że Anderson „używał suplementu poprawiającego zdolność seksualną, a przetestowanie go ujawniło, że był zanieczyszczony egzogennym anabolikiem: metabolitami drostanolonu”. W przypadku drugiego sterydu Michael Alonso (główny prawnik Silvy) tłumaczył, że inny suplement, który brał Silva, mógł zawierać również androstenol. Tłumaczenia te jednak nie przekonały komisji sportowej i ta ukarała byłego mistrza rocznym zawieszeniem.

Miesiąc temu świat obiegła wiadomość, że „Spider” ponownie wpadł na testach i jego walka z Kelvinem Gastelumem została odwołana. Za Silvę do pojedynku wszedł Michael Bisping. Ponownie jak w przypadku pierwszej wpadki, tak tym razem sztab Silvy tłumaczy, że powodem wpadki mógł być „zanieczyszczony suplement”. O sprawie w brazylijskiej telewizji wypowiedział się Rogerio Camoes (trener Silvy):

Jestem z Andersonem od wielu lat i pierwszą rzeczą jaką powiedział do mnie było „Mistrzu, niczego nie brałem” – a ja mu wierzę, bo Anderson jest bardzo dojrzałym i doświadczonym zawodnikiem. Sumienie nie pozwala mu brać niczego co mogłoby przyczynić się do zniszczenia jego wizerunku czy doprowadzenia do zawieszenia.

Uważamy, że niektóre suplementy zostały zanieczyszczone. Każdy produkt, który użyliśmy, będzie solidnie przeanalizowany, abyśmy mogli udowodnić zanieczyszczenie. To powolny proces, nie dzieje się z dnia na dzień, wymaga czasu i pieniędzy. To bardzo droga procedura.

Wielu ludzi wskazuje palcem i mnie oskarża o ten stan rzeczy. Ludzie, którzy znają mnie długo wiedzą, że jestem ostatnią osobą, która mogłaby podobną rzecz uczynić – szczególnie, że tematykę sterydów znam od A do Z, byłem kulturystą. Pierwszy raz przebadany na obecność dopingu zostałem w 1987 roku, kiedy rywalizowałem w międzynarodowych zawodach w judo.

Zapytany jak skomentuje to, że obecnie jest na kuracji TRT, powiedział:

Moim celem jest być w formie mając 60 lat, więc muszę to robić, to moja odpowiedzialność, ale nigdy nie namawiałbym nikogo do tego.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

2 KOMENTARZE

  1. On poleca ale nie namawia. Bill Clintom palił fajki…ale się nie zaciągał.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.