Wszystko wskazuje na to, że Anderson Silva nie zakończył sportowej kariery po odejściu z największej organizacji MMA na świecie. 45-letni „Spider” w ostatniej walce w oktagonie UFC zmierzył się z Uriah Hallem, z którym przegrał przez TKO. Był to oficjalnie ostatni występ Silvy dla organizacji, której niegdyś był mistrzem. Mogło wydawać się, że Brazylijczyk przejdzie na sportową emeryturę i nie będzie już walczył w klatce MMA, lecz teraz na swoim profilu na Instagramie zapowiedział, że nadal jest zmotywowany do walk.

Nie chciałem o tym mówić, bo jestem na wakacjach, ale tak jak mówią: umowa to umowa. Chcę coś wyjaśnić swoim fanom: to jest moment radości i wdzięczności. Czuję się wolny po tym jak oni próbowali wymusić moją emeryturę. Kocham i zawsze będę kochał to co robię. Wygrane i przegrane to część tej gry, nie ma to absolutnie nic wspólnego z wiekiem. Popełniłem techniczne błędy i przegrałem, ale nie straciłem tego co najważniejsze czyli mojego pragnienia do robienia tego co kocham. Nadal mam duszę wojownika i ogień w sercu mnie motywuje. Nie mam wątpliwości, że jestem w stanie kontynuować swoją karierę w MMA. Wykorzystam ten moment, aby przemyśleć moją karierę i następne kroki. Bądźcie czujni.

Dla 45-letniego Brazylijczyka (34-11, 1 NC MMA) przegrana z Hallem była siódmą w ostatnich dziewięciu walkach. Od czasu przegranej z Chrisem Weidmanem w 2013 roku, były dominator dywizji jedyne zwycięstwo zaliczył w 2017 roku pokonując przez decyzję Dereka Brunsona. W swojej karierze Silva mierzył się z m.in. Vitorem Belfortem, Danielem Cormierem, Danem Hendersonem, Chaelem Sonnenem czy Nickiem Diazem.

Mimo słabszych wyników w ostatnim okresie kariery, Silva uważany jest za jednego z najlepszych fighterów, którzy weszli kiedykolwiek do oktagonu. Od czasu debiutu w UFC w 2006 roku, przez sześć lat pozostawał niepokonany i wygrał w tym czasie szesnaście pojedynków co dziś jest rekordem największej organizacji MMA na świecie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.