(fot. Esther Lin/MMAFighting.com)
Na konferencji prasowej z okazji UFC 198, były mistrz wagi średniej Anderson Silva, miał okazję wypowiedzieć się na temat kondycji brazylijskiego MMA. Silva wspomniał o tym, że dziś młodzi zawodnicy nie oglądają się już na idoli jak to było za jego czasów, bo i idoli coraz mniej:
Wierzę, że dużo straciliśmy. Kwestią zasadniczą w posiadaniu siły jest to, że zawsze istnieje możliwość by wejść do oktagonu i ją na nowo przywrócić. Ja miałem to szczęście, że zacząłem trenować w czasie, w którym miałem znamienitych idoli w sporcie. To właśnie oglądanie się na nich zaprowadziło mnie do tego miejsca w którym dziś jestem. Nie widzę tego samego wśród nowych talentów z Brazylii, które dziś mamy.
Wszystko za sprawą fatalnej passy jaką od jakiegoś czasu mają Brazylijczycy. W czasie panowania Andersona, pasy mieli też Renan Barao, Junior dos Santos czy Jose Aldo. Dziś pasy mają tylko Fabricio Werdum oraz Rafael dos Anjos. Silva wspomniał na konferencji o Ronaldo Souzie oraz Warrleyu Alvesie, jako tych, którzy są w stanie zawalczyć o najwyższe trofea:
Stawiam na “Jacare”. Uważam, że jest w stanie zawalczyć o pas. To już się powinno zdarzyć. Niestety pomijając Jose Aldo wraz z “Jacare”, nie widzę nikogo kto mógłby godnie reprezentować Brazylię (…) Był czas, kiedy mieliśmy prawie każdy pas w UFC, a teraz mamy tylko dwa: Werduma i dos Anjosa.
Thomas Almeida jest wart uwagi.