Legend.Poster

Rosyjscy pasjonaci wszechstylowej walki wręcz, a w szczególności ci stoliczni w ten weekend nie mogą narzekać na brak wydarzeń w swojej ulubionej dyscyplinie. Po dzisiejszej gali M-1 Challenge 39, już w nadchodzącą sobotę tj. 25 maja na małej hali sportowej na moskiewskich Łużnikach odbędzie się debiutancka impreza nowej rosyjskiej organizacji – Legend Fighting Show. Jak zapowiadają organizatorzy, ich gala to nowy format eventowy, łączący na jednej karcie walk wielkie legendy sportów walki i zawodników perspektywicznych, którzy dopiero rozwijają skrzydła, a to wszystko zrealizowane wraz z użytymi najnowszymi bogactwami technologii audiowizualnych ma gwarantować ogromne show. I tak, w mającym zapełnić trybuny daniu głównym, powracający na ring po duchowej przemianie, niegdyś czołowy zawodnik wagi ciężkiej za Bugiem, występujący na ringu japońskiej organizacji PRIDE Alexander Emelianenko (MMA 21-6) zmierzy się w odpustowej rywalizacji z legendarną amerykańską bestią, zawodnikiem-showmanem Bobem Sappem (MMA 11-16). Nawet przesadna reklama tego freakfightu nie jest potrzebna. Młodszy brat legendarnego Fedora zawsze wzbudza wiele kontrowersji swoją osobą, to samo możemy powiedzieć o nieustannie robiącym wiele hałasu Amerykaninie. Sambista z Petersburga po porażce z Jeffem Monsonem zdążył już zakończyć karierę, teraz ponownie zdejmuje rękawice z kołka i trzeba przyznać, że po cyklu przygotowawczym prezentuje się naprawdę fajnie. Bob Sapp – cóż… na co dzień nabija kieszeń w znanym wszystkim prześmiesznym stylu.

Emelianko.vs.Sapp.Fun
(Fot. Art Sherenko)

Na zasadach K-1 zakontraktowano dwie gwiazdy, których raczej nikomu nie musimy przedstawiać. Ponownie zobaczymy rywalizujących ze sobą Azera Zabita Samedova (K-1 74-11-1) i Marokańczyka Badra Hariego (K-1 101-11). Będzie to ich trzeci pojedynek. W poprzednich dwóch starciach obu kickbokserów to trenujący w Amsterdamie Marokańczyk schodził z ringu z ręką w górze. Skoro jesteśmy już przy formułach uderzanych – młodzi rosyjscy promotorzy przygotowali również bardzo mocno obsadzony czteroosobowy turniej K-1 w wadze lekkiej. W pierwszym półfinale znakomity Dagestańczyk, Mistrz Świata w Muay Thai Dzhabar Askerov (K-1 79-29-1) podejmie 22-letniego Ukraińca, zdobywcę Pucharu Tatneft Enrico Gogokhię (K-1 34-4). Z kolei druga walka to zderzenie kolejnych utytułowanych reprezentantów boksu tajskiego: pochodzącego z Odessy Artura Kyshenko (K-1 52-11-1) i silnego Białorusina Yuriya Bessmertny’ego (K-1 31-8-1).

Nieznacznie tylko opisując wręcz komiczną walkę wieczoru, pragnąłbym zwrócić większą uwagę użytkowników na pozostałe pojedynki w formule MMA, a zaserwowano dwie bardzo atrakcyjne konfrontacje w kategorii półśredniej. W pierwszej posiadacz klasy mistrzowskiej w sambo bojowym Alexey Nazarov (MMA 13-5) zmierzy się z młodziutkim Litwinem Mindaugasem Verzbickasem (MMA 5-1-1). Zdecydowanie faworyzowany tutaj przekrojowy Rosjanin to weteran gal M-1 Challenge i S-70. W ostatnim swoim pojedynku na moskiewskiej Fight Nights udowodnił, że jest doświadczony i wyrachowany, mocno wypunktowując wychowanka Matta Lindlanda – solidnego zapaśnika z Oregonu Tarrance’a Williamsa (MMA 3-1). W ubiegłym roku Nazarov stoczył cztery walki, z czego przegrywał tylko raz, po decyzji, z pogromcą Marlona Sandro, niepokonanym w Bellatorze Dagestańczykiem Magomedrasulem Khasbulaevem (MMA 21-5). W przeciwnym narożniku stanie 22-letni litewski grappler i judoka, jeden z najbardziej obiecujących zawodników znad Niemna. Verzbickas wszystkie swoje wygrane kończył przed czasem.

Jednak stołeczna publiczność będzie najbardziej oczekiwać występu swojego pupila, utalentowanego Sergeya Khandozhko (MMA 10-0-1), który podejmie rzuconego na pożarcie innego moskwianina, wywodzącego się z boksu tajskiego Edvarda Vartanyana (MMA 0-2). Vartanyan w takiej sytuacji wydaje się być kolejnym nazwiskiem do napompowanego już rekordu eksplozywnego i dysponującego nokautującym ciosem reprezentanta klubu R.O.D. Choć większość skalpów na koncie „Khondy” to anonimowi rodacy, w pierwszej rundzie demolował charakternego Białorusina – Vitaliya Lazovskiyego, znanego z ciężkiej walki ze „śląskim” Czeczenem Kerimem Abzailovem (MMA 8-2, #10 w Rankingu PL). Również w pierwszej odsłonie odklepywał szybkim duszeniem zza pleców Włocha Simone Tessariego, a w klatce ProFC znokautowanie naszego Wiktora Sobczyka (MMA 12-5, #9 w Rankingu PL) zajęło mu zaledwie pół minuty. Poniżej kompletna karta walk.

Transmisja gali rozpoczyna się o godz. 18.00 czasu moskiewskiego, więc u Nas należy szukać na streamach Rossija-2 w okolicach godziny 16.00.

Data: 25 maja 2013
Miejsce: Łużniki, Moskwa, Rosja
Transmisja: Rossija-2

Walka wieczoru:

Open: Alexander Emelianenko (21-6) vs. Bob Sapp (11-16)

Główna karta:

Finał 4-os. turnieju w wadze lekkiej
71 kg: Kyshenko/Bessmertnyi vs. Askerov/Gogokhia ^

Open: Zabit Samedov vs. Badr Hari ^
77 kg: Alexey Nazarov (13-5) vs. Mindaugas Verzbickas (5-1-1)

Półfinały 4-os. turnieju w wadze lekkiej
71 kg: Artur Kyshenko vs. Yuriy Bessmertnyi ^
71 kg: Dzhabar Askerov vs. Enrico Gogokhia ^

77 kg: Sergey Khandozhko (10-0-1) vs. Edvard Vartanyan (0-2)
71 kg: Vyacheslav Borshchev vs. Alim Nabiev ^

^ – K-1

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

9 KOMENTARZE

  1. no to w sobote znow ogladanie rosyjskiej gali:D teatr sappa trzeba obejrzecROFL

  2. Ciekawie kiedy się wyczerpie Sappowski potencjał marketingowy, tzn. w ilu jeszcze krajach nie jest pod tym względem spalony 🙂

  3. Czemu Sapp ma taką wartość marketingową? Ja uderzę z drugiej strony… nie bierzcie mnie za rasistę, ale wielu moich znajomych niekoniecznie interesujących się MMA postać Boba Sappa przyciąga do ekranów tylko dlatego, że to wielki murzyn lubiący pokrzyczeć i porobić jakieś dziwne rzeczy przed walką.

  4.  wielki murzyn lubiący pokrzyczeć i porobić jakieś dziwne rzeczy przed walką.

    I dokładnie za to mu płacą. No chyba, że to Japonia, tam go po prostu kochają 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.