Nick Diaz być może zawalczy już w 2016 roku. Rozmowy z komisją trwają!

Okazuje się, że kara nałożona Nickowi Diazowi przez  komisję sportową stanu Nevada, z pięciu lat może skrócić się tylko do jednego roku.

Nick prowadzi właśnie rozmowy z NAC, co potwierdziły źródła bliskie portalowi MMAFighting. Jeden z informatorów wspomina, że Diaz może wrócić „gdzieś w okolicy 2016 roku”. Sam zawodnik niedawno umieścił na Instagramie, że rozmowy z NAC toczą się pomyślnie. Dodatkowo zdradził, że w negocjacje z komisją sportową, zaangażowana jest również firma prawnicza Campbell&Williams, która dba o interesy UFC.

Przypomnijmy, że Nick został skazany na pięcioletnie zawieszenie oraz karę finansową w wysokości 33 % od 500.000 dolarów, które zarobił na tej walce z Andersonem Silvą. Kara ta została przyznana za pozytywny wynik na obecność marihuany po gali UFC 183. Komisja tłumaczyła tak surowy werdykt recydywą zawodnika. Była to już trzecia wpadka Diaza za marihuanę. Dwóch członków komisji (Pat Lundvall i Francisco Aguilar) apelowało o dożywotnie zawieszenie Nicka za dwie poprzednie wpadki z narkotykami, nie wstawienie się na badanie przed walką w 2009 roku oraz za „Nashville brawl”, czyli bójkę z udziałem Nicka na gali Strikeforce.

Wynik tej rozprawy wzbudził jednak bardzo szeroką krytykę w środowisku MMA. Przeciwko tak surowej karze byli m.in. Ronda Rousey czy ostatnio Georges St-Pierre, a także spora rzesza zawodników z różnych organizacji. Pięcioletnie zawieszenie tym bardziej wydaje się kontrowersyjne, że Nick dostał je za ślady marihuany w organizmie, na którą ma medyczne zezwolenie. Oburzenie spotęgowane zostało jeszcze przez roczne zawieszenie Andersona Silvy w organizmie którego znaleziono takie specyfiki jak drostanolon, androstan, temazepam i oksazepam! W wyniku takiej niesprawiedliwości, niedawno nawet została wysłana petycja do Białego Domu, podpisana przez 100,000 osób. Adwokat Diaza odpowiada jednak krótko na wszelkie pytania odnośnie powrotu Nicka słowami: „postępowanie w toku”.