Robbie Lawler: ”Nick Diaz to nazwisko, które przyprawia każdego o ciarki”

Były mistrz wagi półśredniej UFC — Robbie Lawler od roku nie pokazał się w oktagonie, jednak uważa, że nie stracił swoich atutów przed starciem z Nickiem Diazem.

Podczas gali UFC 266 dojdzie do starcia legendarnych zawodników organizacji UFC — Nicka Diaza oraz Robbiego Lawlera. Wydarzenie odbędzie się 25 września w Las Vegas. Dla obu panów jest to rewanż po 17 latach od ostatniej walki w 2004 roku. Stocktończyk w pierwszej potyczce okazał się lepszym puncherem w ciągu dwóch rund, jak będzie tym razem?

Jestem bardzo podekscytowany tym rewanżem — komentuje Lawler na łamach MMAFighting — to zestawienie zmusiło mnie do ciężkiej pracy, dałem z siebie wszystko, ta walka jest ogromna. Nick Diaz to nazwisko, które przyprawia o ciarki, bardzo się cieszę, że udało się doprowadzić do tego zestawienia.

Od tych 17 lat nasze umiejętności znacznie się zmieniły. Każdy jest innym zawodnikiem. To ogrom czasu, który usytuował nas w różnych miejscach.

Nie patrzę na swoją przeszłość, tylko skupiam się na tym, co los mi przyniesie. Wiem, że jestem znacznie lepszy, niż na UFC 47. Podczas tamtego wydarzenia miałem problemy z wagą, wtedy po prostu nie umiałem jej ścinać. Moje doświadczenie nie pozwalało mi na mądre przygotowanie przed pojedynkiem, ale z każdym kolejnym rokiem nauczyłem się, jak do tego podchodzić. Teraz nie będzie tych problemów i zobaczycie innego Robbiego.

Lawler to były mistrz kategorii średniej UFC, który aktualnie jest po czterech porażkach z rzędu. Smaku zwycięstwa nie zaznał od 2017 roku. Ostatni występ zaliczył kilkanaście miesięcy temu, kiedy to na pełnym dystansie musiał uznać sportową wyższość Neila Magny’ego. Następnie na gali z numerem 255 miał stanąć w szranki z Mikiem Perrym, aczkolwiek musiał wycofać się ze względu na kontuzję.