Raoni Barcelos (13-1-0) w swoim kolejnym starciu dla organizacji UFC zmierzy się z kuzynem Khabiba Nurmagomedova, czyli Saidem Nurmagomedovem na gali UFC 237 w Rio de Janeiro. Presja w tym pojedynku ciąży zdecydowanie na Brazylijczyku, gdyż walczy w swoim mieście, a na walce pojawią się wszyscy znajomi oraz rodzina. Nie zapomnijmy, że w oktagonie zobaczymy także: Jose Aldo, Andersona Silvę oraz Antonio Rogerio Nogueirę. To właśnie do nich na początku wywiadu dla MMAJunkie odnosi się Raoni.
Dla mnie to wspaniałe spędzić tydzień z moimi braćmi. To świetne dzielić z nimi energię na tym samym wydarzeniu. Jestem szczęśliwy, bo każdy sportowiec pracuje na to, aby jego praca została doceniona. Teraz widzę, że jestem rozpoznawalny.
Na papierze walka z Saidem dla Brazylijczyka ma sens. Mimo tego, że Rosjanin jest znany dzięki swojemu kuzynowi, to trzeba mu przyznać, że niebezpieczny z niego zawodnik.
Mój ojciec zawsze powtarzał, że trzeba walczyć z najlepszymi. Jeżeli chcesz być najlepszy, to walcz z najlepszymi. Więc wybierajmy najlepszych, chcę udowodnić swoją wartość. Jeżeli teraz zmierzę się z Saidem, to wygram na 100%. Później dostanę kolejnych zawodników i tak aż do osiągnięcia mojego celu.
W wywiadzie Raoni nie szczędzi komplementów dla swojego przeciwnika. Co więcej, twierdzi, że duże pojedynki są dopiero przed nim, jednak woli się dobrze zaprezentować niż gadać.
Said prowadzi w oktagonie urozmaiconą grę. Kopie i uderza, wyprowadza kombinacje, nie bije w jeden punkt. Ma bardzo dobre zapasy oraz jiu-jitsu. W tej walce będę szedł do przodu. Nie mogę dać mu wolnej przestrzeni, bo inaczej zrobi ze mną, co zechce. Wszystko wyjdzie podczas walki.
Dla mnie jako sportowca trash-talking nie jest dobrą drogą. Wolę pokazywać swoje umiejętności. W tej walce pokażę, na co mnie stać, zobaczycie, że mogę być mistrzem. Cieszę się, że są ludzie, którzy we mnie wierzą. Mam nadzieję, że pewnego dnia sprostam oczekiwaniom moich kibiców.
A ja tam od razu wiedziałem, że chodzi o tego Nurmagomedova z muszej xD