Mike Perry porównuje kontrakt z UFC do umów z Triller i BKFC

Mike Perry po rozstaniu się z organizacją UFC nie narzeka na warunki kontraktowe z nowymi pracodawcami.

Były zawodnik UFC po rozstaniu się z największą organizacją MMA na świecie postanowił spróbować swoich sił w ringu bokserskim oraz w walkach na gołe pięści. Perry wystąpił na gali Triller Triad Combat w listopadzie 2021 roku, kiedy to pokonał doświadczonego boksera, Michaela Sealsa. Teraz ma zaplanowaną walkę 19 lutego na gali BKFC: KnuckleMania II, gdzie zmierzy się z Julianem Lanem. W rozmowie z MMA Junkie „Platinum” wypowiedział się na temat swojej obecnej sytuacji.

Oczywiście, że oferty, które dostanę w przyszłości muszą być na podobnym poziomie do tych poprzednich. Może zawalczę kolejny raz w BKFC. Wyjdę tam i jeśli zrobię to co do mnie należy to powinienem walczyć o pas mistrzowski. Powinienem w tym roku być mistrzem więc zróbmy to.

Szanse na powrót do MMA określam jako 50/50. BKFC jest dla mnie idealne. W UFC, kiedy występowałem w MMA, to musiałem godzinami trenować grappling. Trenowałem grappling, grappling, grappling… Gdy wchodzę do ringu to co mam zrobić? Próbuję kogoś uderzyć więc teraz ma to sens.

Zawodnik otwarcie przyznał, że kontrakt z Triller i z BKFC są bardziej lukratywne od tego z UFC.

Triller był wielkim krokiem do przodu. BKFC to również krok do przodu jeśli chodzi o poprzedni kontrakt z UFC.

30-letni Perry (14-8 MMA) na swoim koncie ma m.in. pojedynki w oktagonie z Paulem Felderem, Vicente Luque, Jakiem Ellenbergerem, Dannym Robertsem czy Donaldem Cerrone. Zawodnik 11 z 14 wygranych w klatce MMA zdobywał przez nokauty. Już 19 lutego zadebiutuje on w nowej dla siebie formule, walkach na gołe pięści. Będzie to dla niego powrót do sportu po ostatniej wygranej z Michaelem Sealsem na listopadowej gali Triller Triad Combat.