Ile zarabia się w PFL i ile zostało ze 100 tysięcy? – Jakub Kaszuba wyjaśnia

Tylko jeszcze trzeba ten turniej wygrać, a jak się noga powinie to 5k brutto za walkę ledwo na porządne przygotowania starczy. Można się śmiać z tych bijoków co jeżdżą po oklep z gali na galę, ale lekki kawałek chleba to to nie jest :matt:

Dokładnie sporty walki do lekkich nie należą, smutne to że często bijąc się na tych samych galach jeden dostaje bardzo fajne pieniądze a drugi takie ... :usunto:
Jakbyśmy realia sportów walki przełożyło na klub piłkarski to jeden zawodnik ekstraklasy miesięcznie dostaje 250 tys zł a drugi 5 tys zł. W piłce niestety aż tak dużych różnic w zarobkach zawodników w danym klubie nie ma.

Odpowiedz 3 polubień

Dokładnie sporty walki do lekkich nie należą, smutne to że często bijąc się na tych samych galach jeden dostaje bardzo fajne pieniądze a drugi takie ... :usunto:
Jakbyśmy realia sportów walki przełożyło na klub piłkarski to jeden zawodnik ekstraklasy miesięcznie dostaje 250 tys zł a drugi 5 tys zł. W piłce niestety aż tak dużych różnic w zarobkach zawodników w danym klubie nie ma.

Chłopaki siedzący na ławkach rezerwowych w niszowych klubach ekstraklasy zarabiają mniej niż średnia krajowa, przynajmniej kilkanaście lat temu tak było.
:roberteyeblinking:
No a bijoki okupujące undercardy to właśnie takie chłopaki od podawania piłeczki topowemu składowi na treningach.

Odpowiedz 1 Like

Wiesz, że menadżer negocjuje takie kontrakty długoterminowo? Paulina na przykład nie ma takiego zapisu w kontrakcie.

To tak wynegocjował, że zawodnik nawet nie wiedział, że mu się automatycznie kontrakt przedłuża i po największym sukcesie w karierze nawet nie ma możliwości negocjowania stawki z innymi organizacjami. 3 lata temu poświęcił kilka dni na wkręcenie go do tego pfl europe za pieniądze gorsze niż w contenderze, poza klatką nic wielkiego nie zdziałał skoro Kuba normalnie pracuje (medialny nie jest, więc to nie jest jakiś zarzut, ale po prostu poza negocjowaniem kontraktów na walki i drobnych spraw organizacyjnych niewiele jest przy takim zawodniku roboty), a jak nie miał takiego zapisu to tym gorzej świadczy o menagerze skoro mistrzowi poprzedniego turnieju wynegocjował znowu 5+5, chyba że to jakaś rodzina Donna Davisa xD Pijawka i tyle

Odpowiedz 6 polubień

To tak wynegocjował, że zawodnik nawet nie wiedział, że mu się automatycznie kontrakt przedłuża i po największym sukcesie w karierze nawet nie ma możliwości negocjowania stawki z innymi organizacjami. 3 lata temu poświęcił kilka dni na wkręcenie go do tego pfl europe za pieniądze gorsze niż w contenderze, poza klatką nic wielkiego nie zdziałał skoro Kuba normalnie pracuje (medialny nie jest, więc to nie jest jakiś zarzut, ale po prostu poza negocjowaniem kontraktów na walki i drobnych spraw organizacyjnych niewiele jest przy takim zawodniku roboty), a jak nie miał takiego zapisu to tym gorzej świadczy o menagerze skoro mistrzowi poprzedniego turnieju wynegocjował znowu 5+5, chyba że to jakaś rodzina Donna Davisa xD Pijawka i tyle

Byku, ustalasz z zawodnikiem procent od wypłaty. Jego wina, że w tym wypadku liczy się od 100.000? :D a roboty jest więcej niż się wszystkim wydaje. Dobry menadżer to nie tylko ogarnięcie kontraktu ;)

Odpowiedz 3 polubień

Byku, ustalasz z zawodnikiem procent od wypłaty. Jego wina, że w tym wypadku liczy się od 100.000? :D a roboty jest więcej niż się wszystkim wydaje. Dobry menadżer to nie tylko ogarnięcie kontraktu ;)

Ale ja nie mówię, że tak nie jest tylko, że w ten sposób wykorzystuje zawodnika i tak samo w kontrakcie można wyszczególnić procent od wypłaty bazowej, na którą manager ma większy wpływ, a procent od bonusów, na które manager wpływ ma znikomy i to powinna być nagroda dla zawodnika. Tak samo jak goście podpisują wejściowe kontrakty np po takim contenderze za standardową stawkę to poza napisaniem maila do matchmakera z takim i takim zawodnikiem to niewiele taki manager wnosi, bo poza Czarkiem Oleksiejczukiem to biorą tam każdego z odpowiednim rekordem ^^. Roboty to może być dużo przy gościu, który rzeczywiście jest jakoś medialny, trzeba ogarniać kontrakty reklamowe i inne tego typu rzeczy, a takiemu Kaszubie na PFL to skoordynuje bilety i niewiele poza tym, bo jakby rzeczywiście coś za kulisami działał to przed takim finałem turnieju to Kaszuba powinien mieć wywiady we wszystkich mediach branżowych w Polsce, a o tej walce i wydarzeniu niewiele się mówiło, a ewentualne zainteresowanie galą w Polsce też stawia w lepszej pozycji negocjacyjnej z PFLem, dziewczyna by mu to wszystko ogarnęła za połowę ceny. Nie mówię, że managerom nic się nie należy, ale dla mnie to jest chore jak manager od święta zajmie się zawodnikiem i pobiera 10%, a trener, który codziennie pracuje z zawodnikiem dostaje 5 :matt:

Odpowiedz 5 polubień