Góra z Gry o Tron o sparingu z Conorem: Powinien mi dziękować za to, że go nie zmiażdżyłem

No to zajebiście go wyjaśnił. Niesamowita historia, że zapaśnik jest lepszym zapaśnikiem niż nie-zapaśnik.

Kolega się gubi. Najpierw pisze, że panowie powinni walczyć w MMA, kiedy w MMA się nie da - bo kategorie wagowe pod uniefued rules. Pomijam nawet sam fakt, że pojedynek miał miejsce zanim nawet vale tudo pojawiło się w USA, nie mówiąc o regulowanym MMA, o którym wspomina kolega. To trochę tak jakby powiedzieć, że pod Grunwaldem powinni się zmierzyć na rakiety ziemia-powietrze.

To wszystko jednak rzecz drugorzędną, gdyż sam Hans Fell domagał się pojedynku na zasadach zapasów w stylu wolnym - bo sam praktykował freestyle przed kulturystyką (Salomaki to olimpijczyk w stylu klasycznym), a zatem został wyjaśniony na takich warunkach, na jakich proponował.

Jakby zaproponował walkę na sierpy i siekiery, to z taką motoryką zapewne również zostałoby wyjaśniony w kilka minut, no ale nie zaproponował, więc jego zysk - nasza strata.

Odpowiedz polub

Kolega się gubi. Najpierw pisze, że panowie powinni walczyć w MMA, kiedy w MMA się nie da - bo kategorie wagowe pod uniefued rules. Pomijam nawet sam fakt, że pojedynek miał miejsce zanim nawet vale tudo pojawiło się w USA, nie mówiąc o regulowanym MMA, o którym wspomina kolega. To trochę tak jakby powiedzieć, że pod Grunwaldem powinni się zmierzyć na rakiety ziemia-powietrze.

To wszystko jednak rzecz drugorzędną, gdyż sam Hans Fell domagał się pojedynku na zasadach zapasów w stylu wolnym - bo sam praktykował freestyle przed kulturystyką (Salomaki to olimpijczyk w stylu klasycznym), a zatem został wyjaśniony na takich warunkach, na jakich proponował.

Jakby zaproponował walkę na sierpy i siekiery, to z taką motoryką zapewne również zostałoby wyjaśniony w kilka minut, no ale nie zaproponował, więc jego zysk - nasza strata.

Ale wrzucasz to w ten temat nie wiadomo po co i jeszcze piszesz o jakimś wyjaśnianiu podniecony. Po to między innymi właśnie są te kategorie wagowe, o których tyle wspominasz, żeby wielki umięśniony skurwysyn nie zabił małego technika.

Co ten twój filmik ma wspólnego z tym tematem, gdzie się dyskutuje o potencjalnej realnej walce małego zawodowca z dużym i silnym amatorem? Na moje to w dużym pokoju ten Góra by zabił Conora bez większego problemu.

Odpowiedz polub

Ale wrzucasz to w ten temat nie wiadomo po co i jeszcze piszesz o jakimś wyjaśnianiu podniecony. Po to między innymi właśnie są te kategorie wagowe, o których tyle wspominasz, żeby wielki umięśniony skurwysyn nie zabił małego technika.

Co ten twój filmik ma wspólnego z tym tematem, gdzie się dyskutuje o potencjalnej realnej walce małego zawodowca z dużym i silnym amatorem? Na moje to w dużym pokoju ten Góra by zabił Conora bez większego problemu.

Ja nie wiem czy rzeczywiście w tym temacie się dyskutuje o potencjalnej "realnej" walce pomiędzy Bjornssonem a McGregorem, czy raczej o tym, że "Góra" pierdoli trzy po trzy, żeby załapać się na ochłapy od Conora.

Co do tej realnej walki, to jest temat rzeka - na moje to ani MMA, ani boks (gdzie ostatnio, pożal się boże, "walczył" Haftor) nie są realnymi walkami. W "dużym pokoju" to Conor mógłby wyjąć gnata i tego dużego debila odjebać, i to by było realne stracie.

A czy w klatce by taki Bjornsson dał radę? Byłbym się skłonny założyć, że w 1993 Royce by go udusił w 5 minut, nawet pomimo mojej antypatii do Graciech. A Conor to chuj go wie. Mógłby nawet dostać w pizdę.

Odpowiedz polub

Ja nie wiem czy rzeczywiście w tym temacie się dyskutuje o potencjalnej "realnej" walce pomiędzy Bjornssonem a McGregorem, czy raczej o tym, że "Góra" pierdoli trzy po trzy, żeby załapać się na ochłapy od Conora.

Co do tej realnej walki, to jest temat rzeka - na moje to ani MMA, ani boks (gdzie ostatnio, pożal się boże, "walczył" Haftor) nie są realnymi walkami. W "dużym pokoju" to Conor mógłby wyjąć gnata i tego dużego debila odjebać, i to by było realne stracie.

A czy w klatce by taki Bjornsson dał radę? Byłbym się skłonny założyć, że w 1993 Royce by go udusił w 5 minut, nawet pomimo mojej antypatii do Graciech. A Conor to chuj go wie. Mógłby nawet dostać w pizdę.

W 5 minut to on by się sam udusił, jakby to miało tyle trwać. A Conor też pierdolił głupoty lata temu na świeżo po tym "sparingu", jak to on nie dominował góry i jak to go obijał, gdzie widać, że ten góra nawet się nie stara. W walce pod tytułem "masz 5 minut, żeby bez sprzętu zabić przeciwnika albo sam zginiesz" nie dawałbym rudemu większych szans.

Odpowiedz polub