Deiveson Figueiredo chce przenieść się do USA i trenować z Henrym Cejudo

Deiveson Figueiredo rozpoczyna swoje przygotowania do walki z Brendonem Moreno na gali UFC 269. Brazylijczyk tym razem chce przygotowywać się w Stanach Zjednoczonych pod okiem Erica Albarracina i Henry’ego Cejudo.

Były mistrz kategorii muszej UFC — Deiveson Figueiredo na początku zremisował z Brendonem Moreno, a w rewanżu przegrał przez poddanie. Mimo to, jego passa 5 zwycięstw z rzędu zapewniła mu trzecią potyczkę z Meksykaninem. Tym razem zawodnik chce zmienić swoje podejście do przygotowań i wylecieć do USA, aby trenować pod okiem jednego z najlepszych trenerów, a także legendy — Henry’ego Cejudo.

Rozmawiam z Henrym Cejudo oraz Ericem Albarracinem, aby przenieść się do ich klubu. Chcę za wszelką cenę odzyskać swój pas. Muszę zacząć żyć sportową drogą, dlatego opuszczę Brazylię. Potrzebuję przygotowań pod okiem specjalistów.

Co ciekawe, przed drugą walką z Brandonem, były mistrz otworzył własny klub w swoim kraju i mało czasu poświęcił na odpowiednie przygotowania. Teraz, Brazylijczyk zatrudnił obsługę obiektu oraz trenerów, a sam zajął się życiem zawodnika UFC.

Miałem rozmowę z Henrym po przegranej z Moreno i dostałem od niego wskazówki, aby lepiej kontrolować swoją wagę. Miał rację, to nie były najlepsze przygotowania.

Na pewno chcę poprawić swoją stójkę, muszę wyostrzyć swoje umiejętności. Nie mówię, bo parter jest równie ważny. Wiem, że mogę go poddać, ale to wymaga zupełnie innego podejścia do treningów, którego mi brakuje.

Figueiredo (MMA 20-2-1) w minionym roku do oktagonu wchodził aż czterokrotnie. Mistrzem stał się w lipcu, kiedy to w rewanżu pokonał Josepha Benavideza. W pierwszej obronie pasa błyskawicznie rozprawił się z Alexem Perezem, a zaledwie trzy tygodnie później zremisował właśnie z Brandonem Moreno. Pas mistrzowski stracił na gali UFC 263, kiedy to Meksykanin udusił go w trzeciej rundzie rewanżu.